sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 15

-"Mini koncert", tak?! - wkurzona powtórzyłam słowa Jade zawarte w sms-ie.
-Oj, nie przesadzaj. Bywało gorzej. - odpowiedziała. Warknęłam poirytowana.
Musimy zagrać kilka piosenek dla MTV Live, żeby mogli puścić to w sobotę. Co gorsza będzie to koncert akustyczny, wiec bez playbacku. Wiem, że playback dobrze nie świadczy o mnie, ale teraz wyjątkowo chciałam go użyć, ponieważ nie miałam dzisiaj ochoty na śpiewanie. Pewnie dużo osób pomyśli, że przecież to tylko kilka piosenek, nic wielkiego. Pomyłka. Jedną piosenkę będziemy nagrywać około godziny. Czyli w domu będę około 1:00 w nocy. Zajebiście. - pomyślałam sarkastycznie.
-Czy nie możemy przełożyć tego na inny dzień? - spytałam z nadzieją.
-Pezz, uwierz, żadna z nas nie jest zadowolona z nagłej zmiany planów, ale niestety, musimy dzisiaj nagrywać. - odpowiedziała, jak zwykle spokojna Jesy. Westchnęłam zawiedziona i wycięgnęłam z kieszeni spodni telefon.
__________________________________________________________
Nadawca: Pezz
Odbiorca: Hubby*
Kotku, przepraszam, ale niestety, dzisiaj wrócę późno w nocy. Musimy z dziewczynami nagrać akustycznie kilka piosenek dla MTV Live. Przepraszam :( Kocham cię. Idź spać, nie czekaj na mnie! xoxo
__________________________________________________________
Nadawca: Hubby
Odbiorca: Pezz
Szkoda :( No, ale trudno. I tak będę czekał ;) Kocham cię xoxo
_____________________________________________________________

Zaśmiałam się cicho po przeczytaniu sms-a. Wiedziałam, że jest strasznym śpiochem i z pewnością zaśnie do 1:00, ale jak chce, niech próbuje.
-No proszę! Zayn wyśle jej tylko jakiegoś sms-a, i już dziewczyna szczęśliwa! - powiedziała rozbawiona Leigh.
-Cicho tam. - odpowiedziałam, udając obrażoną.
-No nie obrażaj się już tak, Pezzi... - Jade objęła mnie przyjacielsko ramieniem i lekko potrząsnęła mną.
-Na was nie da się długo gniewać. - odpowiedziałam i przytuliłam mocno niebieskowłosą.
Po kilkunastu minutach samochód się zatrzymał. Spojrzałam w okno i zobaczyłam wielki budynek z napisem "MTV Live Studio". Wyszłyśmy z samochodu. Wzięłam Poopey pod rękę i pociągnęłam ją w stronę studia. Za nami szły Jesy i Leigh-Anne, również trzymając się pod ręce.

***
Hey how ya doin' sorry you can't get through
Why don't ya leave your name and your number
And we'll get back to you (Ooh Ooh Ooh)

Hey how ya doin' sorry you can't get through
Why don't ya leave your name and your number
And we'll get back to you (Ooh Ooh Ooh)

Ain't got no time for what you think can be described as love
I've cut you hold on me you're missing me I've had enough
It's been so long since you have treated me like I deserve
So long
Baby I'm gone you can leave a message for me after the tone

You called I missed it
You called I missed it
You called and I missed it
Never get back gettin'
Tired of listenin'

Hey how ya doin' sorry you can't get through
Why don't ya leave your name and your number
And we'll get back to you
Hey how ya doin' sorry we don't mean to be rude
Why don't ya leave your name and your number
And we'll get back to you
I know that you can call up my phone
But baby there ain't nobody home
So won't you leave your name and your number?
And we'll get back to you

I'm through with wishin' things with you and me could be so good
Time to wake up boy no make-ups can't make me a fool
[Perrie & Jade]
Too much history now it comes down to one thing
So long (long), baby I'm gone (gone) you can leave a message for me after the tone
(Oooh!)

You called I missed it
You called I missed it
You called and I missed it
Never get back gettin'
Tired of listenin'

Hey (heeeeeeeeeeey!) how ya doin' (Doin') sorry you can't get through (Oh)
Why don't ya leave your name and your number (Number)
And we'll get back to you (We'll get back to you)
Hey how ya doin' (Doin') sorry we don't mean to be rude (Hey Yeah)
Why don't ya leave your name and your number (Number)
And we'll get back to you
I know that you can call up my phone
But baby there ain't nobody home
So won't you leave your name and your number?
And we'll get back to you

(muzyka i taniec)

Hey how ya doin' (Doin') sorry you can't get through
Why don't ya leave your name and your number (Number)
And we'll get back to you
Hey how ya doin' (Doin') sorry we don't mean to be rude (Sorry we don't mean to be rude)
Why don't ya leave your name and your number (Number)
And we'll get back to you (And we'll get back to you)

Never get back never gonna get back
Never get back never gonna get back

Never get back never gonna get back
Never get back never gonna get back 

Never get back never gonna get back
Never get back never gonna get back
Never get back never gonna get back 
Never get back to you. - usłyszałam głos Jade, a zaraz po tym oklaski Kate i producentów. (całość: http://www.youtube.com/watch?v=B-VKjYWfkTs )

-Świetnie, dziewczyny! - krzyknęła Kate. - Mamy już wszystko nagrane, na dzisiaj koniec. Możecie iść się przebrać. - dodała po chwili. Odetchnęłyśmy z ulgą i zeszłyśmy ze sceny. Zrobiłyśmy tak, jak powiedziała Sama, a [ptem wróciłyśmy do holu.
-Która godzina? - spytałam.
-Za 15 minut 1:00. - odpowiedziała Jesy, spoglądając w ekran swojego telefonu.
-Wracajmy już. Padam z nóg. - jęknęła wyraźnie zmęczona Thirlwall. Nie dziwię jej się, sama ledwo chodzę. Układy taneczne do "How Ya Doin'?" i do "Wings" są naprawdę męczące, a w szczególności, jeśli ćwiczysz jeden przez ponad godzinę.
-Dziękujęmy bardzo, że zgodziłyście się przyjechać. Do zobaczenia! - pożegnali się z nami producenci, na co my grzecznie odpowiedziałyśmy:
-My również dziękujęmy. Do widzenia!
Wyszłyśmy dużymi, szklanymi drzwiami z budynku i skierowałyśm się w stronę vana.
Wsiadłam jako pierwsza i uwaliłam się na fotelu. Zaraz po mnie Jesy, Jade i Leigh. Oparłam głowę o szybę, Jesy o moje ramię, Jade o ramię Jess, a Lee o ramię Jade. Powieki same mi się zamykały. Po chwili odpłynęłam w głęboki sen, tak jak i dziewczyny.

***
-Perrie, wstawaj. Jesteśmy pod twoim domem. - usłyszałam głos menadżerki i jej smukłą dłoń na moim ramieniu. Ostrożnie uwolniłam się z uścisku Nelson, żeby jej nie obudzić i wysiadłam z auta, zauważając wcześniej, że nie ma w nim już Pickle. No tak. Jej dom jest najbliżej. - przypomniałam sobie. Ziewnęłam przeciągle, po czym się przecięgnęłam. - Na razie, Pezz. - pomachała mi kobieta.
-Dobranoc. - odpowiedziałam. Weszłam na ganek domu i wyjęłam z kieszeni klucze. Otworzyłam drzwi i weszłam do przedpokoju. Zdjęłam buty, a następnie weszłam do salonu. Zobaczyłam na kanapie słodko śpiącego Zayna. Był to jeden z najsłodszych widoków, jakie kiedykolwiek widziałam. Podeszłam po cichu do niego i cmoknęłam go w policzek. Natychamiast się obudził i zaczął się tłumaczyć:
-Ja wcale nie spałem! Cały czas na ciebie czekałem!
-Tak, tak. - wydusiłam przez śmiech. Przewrócił teatralnie oczami, widząc moje zachowanie.
-Jak było? - spytał, kiedy już się uspokoiłam.
-Męcząco. - mruknęłam.
-Spać?
-Tak!
Weszliśmy na górę, do naszej sypialni. Przebrałam się w pidżamę, a Zayn w jakiś dres.
Wtuliłam się w mojego chłopaka i niemal, że od razu oddałam się w ramiona Morfeusza.

***
Następnego dnia obudziłam się o 12:30 w południe. Mulat leżał obok mnie, ale już nie spał. Patrzył na mnie, jak zahipnotyzowany.
-Co? - spytałam.
-Nic. - wzruszył ramionami.
-To co się tak patrzysz?
-Po to mam oczy, żeby patrzeć na mój skarb. - zaczął słodzić.
-Gadaj, co zbroiłeś. - uniosłam lewą brew.
-Ja nic. Dlaczego miałbym coś zbroić? - zdziwił się.
-Zawsze, jak coś zbroisz, zaczynasz skarbować, słodzić i jesteś taki przesadnie milusi. - wyjaśniłam.
- Oj tam! Przesadzasz. - machnął rękę. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, a następnie otworzyłam ją z zamiarem przygotowania sobie zestawu ubrań na dziś.
-Co dzisiaj robimy? - spytałam, nie odwracając wzroku od szafy.
-Myślałem, żeby pójść na obiad. Muszę powiedzieć ci coś ważnego. - odpowiedział. Zaciekawiło mnie ostatnie zdanie, więc odwróciłam się i spojrzałam na niego pytająco.
-"Ważnego"?
-Mhm. - pokiwał twierdząco głową.
-No dobra. - mruknęłam i wyciegnęłam z szafy zestaw. Weszłam do łazienki, trzymając przygotowane ubrania. Położyłam je na brzegu umywalki i odkręciłam kurek. Przemyłam twarz zimną wodą i rozpoczęłam poranną toaletkę.
Kiedy już skończyłam wyszłam z łazienki, mając nadzieję, że Malik też jest już gotowy, lecz niestety, tak się nie stało. Nadal leżał na łóżku w tej samej pozycji i dosłownie nic nie robił, tylko leżał.
-Zayn, leniu patentowany! Ubieraj się! - pociągnęłam za pościel, na której leżał chłopak, przez co z głośny hukiem wylądował on na podłodze.
-Auć! - krzyknął oburzony.
-Ubieraj się. Czekam na dole. - oznajmiłam i nie zważając na odpowiedź, wyszłam z pokoju. Skierowałam się na dół do kuchni. Wzięłam z niebieskiej miski jabłko i ugryzłam duży kawałek, czując narastający głód w brzuchu.
Po około piętnastu minutach na dół zszedł gotowy Zayn.
-Możemy iść? - spytał.
-Jasne. - uśmiechnęłam się i poszłam do przedpokoju. Założyłam buty i wzięłam z górnej półki czarną, podręczną torebkę.

***
-Poprosimy dwa razy pieczonego kurczaka. - powiedział Mulat, zerkając w menu, a nstępnie wzrok przeniósł na młodą kelnerkę, po czym uśmiechnął się do niej. Oczywiście, musiałam poczuć to denerwujące ukłucie zazdrości. Przecież on tylko się do niej uśmiechnął, a nie gapił się jej w biust! - skarciłam się w myślach. Ale co zrobić? Jeśli się kogoś kocha, jest się zazdrosnym nawet o taką drobnostkę.
-To co takiego ważnego chciałeś mi powiedzieć? - oparłam brodę na dłoniach, patrząc na chłopaka. Po chwili moje ręce zostały zabrane spod podbrudka, ponieważ wziął je brązowooki w swoje ciepłe dłonie.
-Perrie, wczoraj, kiedy pojechałaś, żeby nagrywać przyjechali do mnie chłopcy i namawiali, żebym poszedł na odwyk od narkotyków. Nie chciałem ich słuchać. Mówiłem im, że to nic nie da, ale oni nie dawali za wygraną. W końcu doszło do ostrej kłótni. Spytali, czy wolę zostać ćpunem czy nadal być w zespole i pójść się leczyć. Odpowiedziałem, że wolę zostać z tobą. Zrozumieli to, z resztą nawet dobrze, że odchodzę z zespołu. Pezz, ja mam już tego dość! Wyjedźmy gdzieś! Tylko ja i ty.Ucieknijmy od tego wszystkiego. Proszę - zamurowało mnie. Czułam się winna za to, że Zayn odszedł z One Direction.
-Czyli, że przeze mnie odszedłeś z bandu? - zmartwiłam się.
-Nie! Oczywiście, że nie! Sam tego chciałem. - wytłumaczył.
-Zayn, ale co ja mam ci odpowiedzieć? - westchnęłam.
-Zgódź się! Przecież ty też uzależniłaś się od narkotyków. - przypomniał.
-Nie wiem. Ale co z Little Mix?
-Ja się poświęciłem i odszedłem z One Direction. Dla nas. Żebyśmy mogi być w pełni szczęśliwi. - patrzył mi prosto w oczy. Przygryzłam ze zdenerwowania wargę. Czy to dobry pomysł? Kocham go, ale nie wiem, czy chcę tak po prostu zostawić Little Mix. Co powiedzą dziewczyny? - miałam natłok myśli. Chłopak widząc moją niepewność wstał, uklęknął przede mną i powiedział: - Perrie, wyjdź za mnie.
________________________________________________________________________
*Hubby - Pezz naprawdę ma tak zapisanego Zayna w telefonie, a słowo to po angielsku oznacza "mężulek".

Jest 12:40 w nocy, a ja skrobie na klawiaturze piętnasty rozdział xD Po pierwsze straszliwie przepraszam was za taką nieobecność, ale ostatnio miałam tyle sprawdzianów, kartkówek i innych takich, że masakra!
Muszę przyznać, że rozdział miał być o wiele krótszy, a nawet w cholere krótki, ale mój móżdżeg ma tyle wyobraźni, że jednak powstał taki :) Porobiło się trochę. c'nie? Ale spokojnie! W następnym rozdziale będzie jeszcze lepiej :D
CZTYASZ=KOMENTUJESZ
Dziękuję za 9 komentarzy pod ostatnim rozdziałem *-* Teraz 8 kom - nowy rozdział.
Komentujcie, komentujcie, bo jeszcze tylko pięć rozdziałów i epilog. A na te rozdziały mam już pomysł :3
Nie przynudzam dłużej ;) Napiszę jeszcze tylko, że nowy rozdział pojawi się jutro lub w poniedziałek.
Do zobaczenia! xx

/Hope.

10 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaa!
    jakie 5 rozdziałów i epilog?!
    ledwo co zaczęłam obserwować ;cc
    no ale trudno xd
    rozdział jest : THE BEST ^^
    kocham to opo <3
    aaaaaaa!
    ciekawe czy...
    tag ^^
    heheh
    ok kończę xd
    pozdrawiam xx
    ~Amy Hope ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. boski
    jaki epilog?
    nie kończ proszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Już koniec? :(
    Rozdział cudowny i się porobiło... Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Że jak, przepraszam?!
    Jezusie! Nie wyobrażasz sobie, jakie mam ciarki!
    kjsbfosoufhsouhsabsphds
    Mam nadzieję, że Zayn nie odszedł z 1D tak na serio.....
    Matko, dawaj następny!
    @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię czytać to opowiadanie.
    Rozdział jest idealny
    Najlepiej się go czyta kiedy w tle idzie piosenka Little Mix -They just don't know you.
    Boże już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam
    Valerie
    P.S
    Przepraszam że tak rzadko komentuję, mam nadzieję że się nie gniewasz :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle świetny rozdział, i zaskakujący zwrot akcji to mi się podoba :) Czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG Zayn się oświadczył Pezz ale sie jaram aaaaa...a co do rozdziału to genialny luv ya Mary <3

    OdpowiedzUsuń