29.08.1993r. urodził się Liam James Payne.
Liam, życzę Ci sukcesów w zespole, szczęścia z Sophie, żebyś zawsze był uśmiechnięty i ogólnie, żeby jak najlepiej powodziło Ci się w życiu! <3 #HappyBirthdayLiamPayneFromPolishDirectioners Wiem, że pewnie tego nie przeczytasz, ale i tak życzę Ci jak najlepiej ;* Kocham Cię! <3
Tłumaczenie/Translate:
29.08.1993 was born Liam James Payne.
Liam, I wish you success in the band, happiness of Sophie, you will always be smiling and generally to how best to prosper you in your life! <3 #HappyBirthdayLiamPayneFromPolishDirectioners
I know you probably have not read it, but I wish you well ;* I love you! <3
~ Polish Directioners
/Hope
czwartek, 29 sierpnia 2013
Powiadomienie i przeprosiny. CZYTAĆ!
Hej! Przepraszam, że długo nie dodaję kolejnego rozdziału, ale nie mam trochę czasu, bo szkoła się niedługo zacznie i aktualnie cierpię troszkę na brak weny. Jeśli nowy nie pojawi się jutro, to dopiero w następnym tygodniu.
Co do rozdziałów w roku szkolnym... Nie będą one dodawane tak często, jak były. Myślę, że maksymalnie, to dwa rozdziały w tygodniu. Nie wiem w jakie dni dokładnie.
Bardzo was przepraszam, ale myślę, że Ci co też piszą opowiadania, mają podobny problem.
Jeśli będę miała czas i wenę, to postaram się czasami dodawać więcej rozdziałów w tygodniu.
Mam nadzieję, że nie znielubicie mnie i bloga za to.
Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo przepraszam.
/Hope
Co do rozdziałów w roku szkolnym... Nie będą one dodawane tak często, jak były. Myślę, że maksymalnie, to dwa rozdziały w tygodniu. Nie wiem w jakie dni dokładnie.
Bardzo was przepraszam, ale myślę, że Ci co też piszą opowiadania, mają podobny problem.
Jeśli będę miała czas i wenę, to postaram się czasami dodawać więcej rozdziałów w tygodniu.
Mam nadzieję, że nie znielubicie mnie i bloga za to.
Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo przepraszam.
/Hope
Zerrie się zaręczyli!
Zerrie Medwards się zaręczyli! Wiem, że to już dawno było wiadome, ale zapomniałam tutaj o tym wspomnieć.
18.08.2013r. Zayn Malik i Perrie Edwards zaręczyli się. Jestem ciekawa, jak to wyglądało. Moje szłodziaki.
Jestem Zerrie Shipper i jestem z tego dumna!
ZERRIE FOREVER AND TOGETHER!
/Hope
18.08.2013r. Zayn Malik i Perrie Edwards zaręczyli się. Jestem ciekawa, jak to wyglądało. Moje szłodziaki.
Jestem Zerrie Shipper i jestem z tego dumna!
ZERRIE FOREVER AND TOGETHER!
/Hope
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Rozdział 6
Kiedy blondyn zobaczył co się dzieje od razu do nas podbiegł i odciągnął Zayna na bok, na co on się przewrócił.
-Perrie, wszystko w porządku? Zrobił Ci coś?-pytał Niall.
-Nic mi nie zrobił, ale chciał, więc nie jest w porządku.-odpowiedziałam ze łzami w oczach.
-Co ty robisz?! Idź stąd! Nie wtrącaj się!-krzyczał pijany Malik. Podniósł się i chwiejnym krokiem zbliżał się do nas, ale Nialler zapobiegł temu, biorąc go za koszulkę i odpychając.
-Stary, co ty odwalasz?! Chciałeś zgwałcić Perrie?! Przecież to jest kobieta! Dziewica! Twoja dziewczyna!-krzyczał Horan.
-Ona sama chciała!-bronił się mulat.
-Tak, sama chciała!-zakpił dziewiętnastolatek.-Wiem co widziałem! Ona się wyrywała, a ty chciałeś ją zgwałcić! A w ogóle, to gdzieś ty tak się upił?!-dodał.
-Jezu... Nieważne. Daj mi spokój!-powiedział szatyn, podchodząc do kanapy i uwalając się na niej. Po chwili usłyszeliśmy głośne chrapanie, co oznaczało, że zasnął.
-Dzięki.-mruknęłam.
-Nie no spoko. Nie ma za co.-chłopak uśmiechnął się lekko.
-Ej, ale skąd ty się tu wziąłeś w środku nocy?-zdziwiłam się.
-Nie mogłem zasnąć, więc postanowiłem, że się przejdę, i jakoś tak wyszło, że przechodziłem obok waszego domu. Usłyszałem krzyki, zdziwiłem się, więc podszedłem, nacisnąłem na klamkę, drzwi były otwarte, więc wszedłem i zobaczyłem was.-wytłumaczył.
-Miałam szczęście, że przechodziłeś obok. Gdyby nie ty, to...-chciało mi się płakać. Niall chyba to zauważył, bo przytulił mnie do siebie.
-Nie kończ. I nie myśl o tym, co by było, gdyby.-pocieszał mnie, głaszcząc po włosach.
-Dziękuję, Niall.- powtórzyłam, szlochając w jego białą koszulkę.
-Może chcesz dzisiaj przenocować u mnie i Harrego?-zaproponował.
-Nie, dzięki. Zadzwonię do którejś z dziewczyn.-odpowiedziałam, 'odklejając' się od niego.
-Ok. To ty zadzwoń, a ja tu poczekam. Odprowadzę Cię.-odparł. Pokiwałam głową i pobiegłam na górę, do sypialni.
Kiedy już się ubrałam: http://31.media.tumblr.com/tumblr_maxahzgZcA1rd7xumo1_500.jpg , wzięłam większą torebkę niż zawsze i wpakowałam tam trochę ciuchów i pidżamę. Z łazienki wzięłam kosmetyki i szczoteczkę do zębów. Wróciłam jeszcze do sypialni po telefon.
Zeszłam na dół i razem z Niallem wyszłam z domu. Wybrałam numer do Leigh-Anne i przyłożyłam słuchawkę do ucha. Odebrała po 4 sygnałach.
-Halo?-usłyszałam jej zaspany głos.
Hej. Przepraszam, że dzwonię w środku nocy, ale mam problem i potrzebuję przenocowania.
-Ok... Ale co się stało?-spytała.
Opowiem wam, jak już przyjadę. Ale na pewno mogę?
-Tak, oczywiście.
Dzięki. Będę za 20 minut, bo idę na piechotę.
-Jasne. Do zobaczenia.-rozłączyłam się.
-I co?-chłopak spojrzał na mnie pytająco.
-Mogę zanocować u Leigh i Jesy.
-To dobrze.-ruszyliśmy w stronę ich domu.
Po 20 minutach byliśmy już na posesji. Zza drzwi wyłoniła się Lee w pidżamie i puchatych kapciach. Podbiegła do mnie.
-Pezz, co się stało? Pokłóciłaś się z Zaynem?-wypytywała.-O cześć, Niall!-dodała zwracając się do blondyna.
-Hej!-odpowiedział. Dziewczyna znów swój wzrok przeniosła na mnie.
-Kłótnia to przy tym 'pestka'.-odparłam, a po moim policzkach spłynęło kilka łez.
Pożegnałyśmy się z Niallem i weszłyśmy do domu, gdzie zastałam Jess. Usiadłam na kanapie i gestem ręki wskazałam, żeby usiadły obok. Tak też zrobiły. Opowiedziałam im wszystko. O zdradzie, o tym, że chciał mnie zgwałcić... Dziewczyny były mocno wstrząśnięte.
-O boże... Perrie, ale jak o chciał Cię zgwałcić? Przecież wie, że jesteś dziewicą.-stwierdziła Jesminda.
-Tak, ale on był pijany. Co wcale nie oznacza, że nie mógł nad sobą zapanować. A w ogóle, to po co się upił?!-podniosłam lekko głos i rozpłakałam się. Przytuliłam się do Fiery. Ona nic nie odpowiedziała tylko głaskała mnie po plecach.
-Chcesz, żebyśmy zadzwoniły do Poopey?-spytała Swagger Mix.
-Nie, teraz nie. Jutro zadzwonimy.-odpowiedziałam.
-To może pójdziemy już spać, bo chyba jesteś trochę zmęczona?-zaproponowała.
-Taa... Masz rację.-przyznałam. Poszłam się przebrać w pidżamę, a kiedy już to zrobiłam, położyłam się w pokoju gościnnym, gdzie dziewczyny rozłożyły mi już kanapę i przyniosły pościel.
Prawie od razu zasnęłam.
Rano obudziłam się około 10:00. Obok mnie siedziała Jade.
-O już się obudziłaś!-zauważyła.
-Hej. Skąd się tu wzięłaś?-zaśmiałam się lekko.
-Dziewczyny zadzwoniły do mnie gdzieś tak o 9:00 i poprosiły, żebym przyszła. Tak zrobiłam. Opowiedziały mi wszystko... Perrie, tak mi przykro, nie wiem jak on mógł coś takiego zrobić.-westchnęła, po czym mnie przytuliła.
Siedziałyśmy tak jeszcze chwile rozmawiając. Postanowiłam, że się trochę ogarnę. Wzięłam z torebki jakieś ciuchy i kosmetyki i poszłam do łazienki. Ubrałam się w to: http://24.media.tumblr.com/tumblr_mbjfluNcgI1rdlmloo1_500.png i umalowałam.
Zeszłam na dół. Jesy robiła śniadanie, więc postanowiłam jej pomóc. Chciałam się jakoś odwdzięczyć za to, że mnie tak ugościły. Zrobiłyśmy jajecznice i grzanki. Zawołałyśmy Pinnock i Thirlwall. Razem zjadłyśmy posiłek. Nie musiałyśmy się spieszyć, ponieważ miałyśmy dzisiaj wolne.
Zebrałam brudne naczynia ze stołu i zajęłam się zmywaniem. W pewnym momencie usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. Za drzwiami stał...
_______________________________________________________________________________
To już szósty. Trochę krótki, ale jakiś jest.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Zaszaleję i poproszę o 9 komentarzy na nowy rozdział.
Mam nadzieję, że dacie radę.
/Hope
-Perrie, wszystko w porządku? Zrobił Ci coś?-pytał Niall.
-Nic mi nie zrobił, ale chciał, więc nie jest w porządku.-odpowiedziałam ze łzami w oczach.
-Co ty robisz?! Idź stąd! Nie wtrącaj się!-krzyczał pijany Malik. Podniósł się i chwiejnym krokiem zbliżał się do nas, ale Nialler zapobiegł temu, biorąc go za koszulkę i odpychając.
-Stary, co ty odwalasz?! Chciałeś zgwałcić Perrie?! Przecież to jest kobieta! Dziewica! Twoja dziewczyna!-krzyczał Horan.
-Ona sama chciała!-bronił się mulat.
-Tak, sama chciała!-zakpił dziewiętnastolatek.-Wiem co widziałem! Ona się wyrywała, a ty chciałeś ją zgwałcić! A w ogóle, to gdzieś ty tak się upił?!-dodał.
-Jezu... Nieważne. Daj mi spokój!-powiedział szatyn, podchodząc do kanapy i uwalając się na niej. Po chwili usłyszeliśmy głośne chrapanie, co oznaczało, że zasnął.
-Dzięki.-mruknęłam.
-Nie no spoko. Nie ma za co.-chłopak uśmiechnął się lekko.
-Ej, ale skąd ty się tu wziąłeś w środku nocy?-zdziwiłam się.
-Nie mogłem zasnąć, więc postanowiłem, że się przejdę, i jakoś tak wyszło, że przechodziłem obok waszego domu. Usłyszałem krzyki, zdziwiłem się, więc podszedłem, nacisnąłem na klamkę, drzwi były otwarte, więc wszedłem i zobaczyłem was.-wytłumaczył.
-Miałam szczęście, że przechodziłeś obok. Gdyby nie ty, to...-chciało mi się płakać. Niall chyba to zauważył, bo przytulił mnie do siebie.
-Nie kończ. I nie myśl o tym, co by było, gdyby.-pocieszał mnie, głaszcząc po włosach.
-Dziękuję, Niall.- powtórzyłam, szlochając w jego białą koszulkę.
-Może chcesz dzisiaj przenocować u mnie i Harrego?-zaproponował.
-Nie, dzięki. Zadzwonię do którejś z dziewczyn.-odpowiedziałam, 'odklejając' się od niego.
-Ok. To ty zadzwoń, a ja tu poczekam. Odprowadzę Cię.-odparł. Pokiwałam głową i pobiegłam na górę, do sypialni.
Kiedy już się ubrałam: http://31.media.tumblr.com/tumblr_maxahzgZcA1rd7xumo1_500.jpg , wzięłam większą torebkę niż zawsze i wpakowałam tam trochę ciuchów i pidżamę. Z łazienki wzięłam kosmetyki i szczoteczkę do zębów. Wróciłam jeszcze do sypialni po telefon.
Zeszłam na dół i razem z Niallem wyszłam z domu. Wybrałam numer do Leigh-Anne i przyłożyłam słuchawkę do ucha. Odebrała po 4 sygnałach.
-Halo?-usłyszałam jej zaspany głos.
Hej. Przepraszam, że dzwonię w środku nocy, ale mam problem i potrzebuję przenocowania.
-Ok... Ale co się stało?-spytała.
Opowiem wam, jak już przyjadę. Ale na pewno mogę?
-Tak, oczywiście.
Dzięki. Będę za 20 minut, bo idę na piechotę.
-Jasne. Do zobaczenia.-rozłączyłam się.
-I co?-chłopak spojrzał na mnie pytająco.
-Mogę zanocować u Leigh i Jesy.
-To dobrze.-ruszyliśmy w stronę ich domu.
Po 20 minutach byliśmy już na posesji. Zza drzwi wyłoniła się Lee w pidżamie i puchatych kapciach. Podbiegła do mnie.
-Pezz, co się stało? Pokłóciłaś się z Zaynem?-wypytywała.-O cześć, Niall!-dodała zwracając się do blondyna.
-Hej!-odpowiedział. Dziewczyna znów swój wzrok przeniosła na mnie.
-Kłótnia to przy tym 'pestka'.-odparłam, a po moim policzkach spłynęło kilka łez.
Pożegnałyśmy się z Niallem i weszłyśmy do domu, gdzie zastałam Jess. Usiadłam na kanapie i gestem ręki wskazałam, żeby usiadły obok. Tak też zrobiły. Opowiedziałam im wszystko. O zdradzie, o tym, że chciał mnie zgwałcić... Dziewczyny były mocno wstrząśnięte.
-O boże... Perrie, ale jak o chciał Cię zgwałcić? Przecież wie, że jesteś dziewicą.-stwierdziła Jesminda.
-Tak, ale on był pijany. Co wcale nie oznacza, że nie mógł nad sobą zapanować. A w ogóle, to po co się upił?!-podniosłam lekko głos i rozpłakałam się. Przytuliłam się do Fiery. Ona nic nie odpowiedziała tylko głaskała mnie po plecach.
-Chcesz, żebyśmy zadzwoniły do Poopey?-spytała Swagger Mix.
-Nie, teraz nie. Jutro zadzwonimy.-odpowiedziałam.
-To może pójdziemy już spać, bo chyba jesteś trochę zmęczona?-zaproponowała.
-Taa... Masz rację.-przyznałam. Poszłam się przebrać w pidżamę, a kiedy już to zrobiłam, położyłam się w pokoju gościnnym, gdzie dziewczyny rozłożyły mi już kanapę i przyniosły pościel.
Prawie od razu zasnęłam.
Rano obudziłam się około 10:00. Obok mnie siedziała Jade.
-O już się obudziłaś!-zauważyła.
-Hej. Skąd się tu wzięłaś?-zaśmiałam się lekko.
-Dziewczyny zadzwoniły do mnie gdzieś tak o 9:00 i poprosiły, żebym przyszła. Tak zrobiłam. Opowiedziały mi wszystko... Perrie, tak mi przykro, nie wiem jak on mógł coś takiego zrobić.-westchnęła, po czym mnie przytuliła.
Siedziałyśmy tak jeszcze chwile rozmawiając. Postanowiłam, że się trochę ogarnę. Wzięłam z torebki jakieś ciuchy i kosmetyki i poszłam do łazienki. Ubrałam się w to: http://24.media.tumblr.com/tumblr_mbjfluNcgI1rdlmloo1_500.png i umalowałam.
Zeszłam na dół. Jesy robiła śniadanie, więc postanowiłam jej pomóc. Chciałam się jakoś odwdzięczyć za to, że mnie tak ugościły. Zrobiłyśmy jajecznice i grzanki. Zawołałyśmy Pinnock i Thirlwall. Razem zjadłyśmy posiłek. Nie musiałyśmy się spieszyć, ponieważ miałyśmy dzisiaj wolne.
Zebrałam brudne naczynia ze stołu i zajęłam się zmywaniem. W pewnym momencie usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. Za drzwiami stał...
_______________________________________________________________________________
To już szósty. Trochę krótki, ale jakiś jest.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Zaszaleję i poproszę o 9 komentarzy na nowy rozdział.
Mam nadzieję, że dacie radę.
/Hope
niedziela, 25 sierpnia 2013
The Versatile Blogger Award
Zostałam nominowana do The Versatile Blogger Award. Bardzo się cieszę, to już druga nominacja.
Dziękuję za nominację Caroline Storan (http://live-is-only-one-do-not-waste-it.blogspot.com/).
Każdy kto zostanie nominowany do The Versatile Blogger Award:
1.Podziękować nominującemu blogowi.
7 faktów o mnie:
1.Moim ulubieńcem z 1D jest Liam.
2.Moją ulubienicą z LM jest Jade.
3.Idę na TIU w Warszawie.
4.Mam BFF Directioner.
5.Nie mam drugiego imienia.
6.Mam niski głos.
7.Lubię poznawać nowych ludzi.
Nagroda:
Nominuję:
1. http://secret-fanfiction.blogspot.com/
2. http://darkness-liam-payne-fanfiction.blogspot.com/
3. http://tender-fanfiction.blogspot.com/
4. http://kazda-ciemna-noc-one-direction.blogspot.com/
5. http://various-fanfiction.blogspot.com/
6. http://oficial-blog-onedirection.blogspot.com/
7. http://theothersidewithharry.blogspot.com/
8. http://beautifullydengerous.blogspot.com/
9. http://mylifecanbecomeyourlife.blogspot.com/
10. http://foreveronedirectionlovely.blogspot.com/
Jeszcze raz dziękuję za nominację.
Co do rozdziału, to postaram się jeszcze dzisiaj, ale nie wiem czy mi się uda, więc jakby coś, to jutro. Wiem, że długo czekacie na ten rozdział, przepraszam was bardzo. Wynagrodzę wam to jakoś.
/Hope
Dziękuję za nominację Caroline Storan (http://live-is-only-one-do-not-waste-it.blogspot.com/).
Każdy kto zostanie nominowany do The Versatile Blogger Award:
1.Podziękować nominującemu blogowi.
2.Pokazać nagrodę na swoim blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 10 blogów, które Twoim zdaniem zasłużyły
5.Poinformować o tym autorów7 faktów o mnie:
1.Moim ulubieńcem z 1D jest Liam.
2.Moją ulubienicą z LM jest Jade.
3.Idę na TIU w Warszawie.
4.Mam BFF Directioner.
5.Nie mam drugiego imienia.
6.Mam niski głos.
7.Lubię poznawać nowych ludzi.
Nagroda:
Nominuję:
1. http://secret-fanfiction.blogspot.com/
2. http://darkness-liam-payne-fanfiction.blogspot.com/
3. http://tender-fanfiction.blogspot.com/
4. http://kazda-ciemna-noc-one-direction.blogspot.com/
5. http://various-fanfiction.blogspot.com/
6. http://oficial-blog-onedirection.blogspot.com/
7. http://theothersidewithharry.blogspot.com/
8. http://beautifullydengerous.blogspot.com/
9. http://mylifecanbecomeyourlife.blogspot.com/
10. http://foreveronedirectionlovely.blogspot.com/
Jeszcze raz dziękuję za nominację.
Co do rozdziału, to postaram się jeszcze dzisiaj, ale nie wiem czy mi się uda, więc jakby coś, to jutro. Wiem, że długo czekacie na ten rozdział, przepraszam was bardzo. Wynagrodzę wam to jakoś.
/Hope
środa, 21 sierpnia 2013
Powiadomienie! CZYTAĆ!
Cześć! Mam dla was złą wiadomość... Nie wstawię dzisiaj nowego rozdział. Pojawi się dopiero w weekend, ponieważ dzisiaj jadę na działkę, więc nie zdążę napisać, a wracam w piątek, a wtedy przyjeżdża do mnie koleżanka, więc też nie będę miała czasu. Jak już wcześniej wspomniałam, pojawi się w weekend, ale to taki wyjątek.
Wiem, że czekacie na ten rozdział i chyba jesteście dość zniecierpliwieni, co wywnioskowałam po waszych komentarzach, ale niestety nie będę miała czasu, żeby napisać. Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo... was za to przepraszam, mam nadzieję, że przez to nie zniechęcicie się do czytania bloga.
Dziękuję za te miłe komentarze pod rozdziałem piątym.
Kocham was i jeszcze raz bardzo przepraszam! /Hope
Wiem, że czekacie na ten rozdział i chyba jesteście dość zniecierpliwieni, co wywnioskowałam po waszych komentarzach, ale niestety nie będę miała czasu, żeby napisać. Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo... was za to przepraszam, mam nadzieję, że przez to nie zniechęcicie się do czytania bloga.
Dziękuję za te miłe komentarze pod rozdziałem piątym.
Kocham was i jeszcze raz bardzo przepraszam! /Hope
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Rozdział 5
A pod nim zdjęcie Malika i jakiejś blondynki. Całowali się. I to nie ja byłam tą blondynką.
Stałam tak wpatrując się w tą gazetę dobre 10 minut. Nie mogłam uwierzyć, że Zayn całował się z inną. Nie mam pewności, że nie doszło do czegoś więcej.
Nie zważając na paparazzi wbiegłam ze łzami w oczach do domu. Pobiegłam na górę, a następnie zamknęłam się w łazience. Usiadłam na zimnych kafelkach i płakałam. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Domyśliłam się, że to Eleanor i Danielle. Nie otwierałam im, ponieważ chciałam chwilę posiedzieć sama. Ale kiedy zaczęły mocniej walić, podniosłam się i otworzyłam. Wbiegły do pomieszczenia i mocno mnie przytuliły. Znów usiadłam na podłodze. Dziewczyny poszły w moje ślady, a Dan lekko przycisnęła mnie do siebie. Chwilę siedziałyśmy w ciszy, kiedy El zaczęła:
-Perrie... Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale...-nie wiedziała co powiedzieć.-Nie możesz cały czas płakać. Kiedy on wróci musisz spytać go czy naprawdę to zrobił, a jak się wyprze, to pokazać mu gazetę i zobaczymy co powie. W najgorszym wypadku wywal go z domu lub sama się wyprowadź.-dodała po chwili namysłu.
-Masz rację. Muszę być silna. Niech tylko wróci, to wygarnę mu wszystko co o nim myślę.-powiedziałam. Teraz nie byłam smutna, ale wściekła.
Około 8:00 pm, dziewczyny poszły do swoich domów. Zostałam sama. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem, więc poszłam wziąć odprężającą kąpiel.
Po godzinie wyszłam z wanny. Czułam się trochę lepiej. Poszłam do sypialni i przebrałam się w pidżamę. Nie byłam jeszcze śpiąc, więc zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Włączyłam TV. Leciało jakieś romansidło. Nie miałam ochoty oglądać tego typu filmu, ale nie było nic ciekawszego.
Seans skończył się o 12 pm. Była to najnudniejsza i najdłuższa komedia romantyczna jaką kiedykolwiek oglądałam.
Przysypiałam już trochę na kanapie, gdy nagle usłyszałam głośne walenie w drzwi. Podskoczyłam wystraszona. Po chwili otrząsnęłam się i ostrożnie podeszłam do drzwi. Przekręciłam kluczyk i nawet nie zdążyłam nacisnąć klamki, gdyż do domu wparował nie kto inny, jak Malik. Odepchnął mnie, żeby móc przejść. Zdjął buty, kurtkę i chwiejnym krokiem ruszył do kuchni. Poszłam za nim.
Chłopak ledwo się utrzymywał na nogach. Poznałam, że jest on pijany. Nie lubiłam, kiedy się uchlał, ponieważ stawał się wtedy taki agresywny.
Otworzył lodówkę i wzrokiem wodził po każdej z jej półek.
-Zayn... Czemu jesteś pijany? Gdzie ty w ogóle byłeś? I co na wczorajszej imprezie zaszło między Tobą a tą blondynką?-wypytywałam.
-Daj mi spokój. Jestem zmęczony.-odpowiedział nie patrząc na mnie.-Gdzie jest piwo?-spytał.
-Nie ma.-powiedziałam zdenerwowana.
-Jak to nie ma?! Pewnie gdzieś przede mną schowałaś!-zaczął krzyczeć.
-Co ty gadasz?! Uspokój się i odpowiedz mi! Co zaszło między Tobą a tą dziewczyną na wczorajszej imprezie?!-wrzasnęłam.
-Jaką dziewczyną?! O co Ci znowu chodzi?-zamknął lodówkę i oparł się o blat kuchenny. Podeszłam szybkim krokiem do salonu i wzięłam z kanapy gazetę.
-Z tą dziewczyną!-pokazałam na zdjęcie, gdzie się całowali.
-A tak... Megan. Dobrze całuję i w ogóle jest dobra...-uśmiechnął się obrzydliwie.
-Czy ja mam rozumieć, że ty mnie zdradziłeś?!
-Jakie znowu "zdradziłeś"?! Cmoknęliśmy się kilka razy i tyle. Nic takiego.-odparł, jakby to było normalne zachowanie.
-Dla Ciebie to jest "nic takiego"?! Całowanie się z jakąś laską, gdy masz dziewczynę, która martwi się o Ciebie i nie wie gdzie jesteś?!-znowu chciało mi się płakać, ale powstrzymałam się.
-Spokojnie. Wypiło mi się troszkę i tak jakoś wyszło. Po co taka afera?-odparł, a jego komórka zabrzęczała, co oznaczało, że dostał sms-a. Wyjął telefon z kieszeni, ale z powodu, że był narąbany wypadł mu on z ręki i poleciał na podłogę.-Podaj mi to.-powiedział, łapiąc się za głowę.
Wzięłam do ręki urządzenie i szybko sprawdziłam sms-a. Było tam napisane: "Dzięki za wczoraj. Byłeś niesamowity. Szkoda, że nie mogę mieć takiego zwierzaka co wieczór w łóżku. Megan xx."
-Ty świnio!-krzyknęłam i dałam mu z liścia. Zachwiał się lekko i złapał za policzek, gdzie został czerwony ślad mojej dłoni.
-Co ty sobie wyobrażasz?!-złapał mnie za oba nadgarstki i przycisnął do ściany. Przestraszyłam się. Ścisnął je mocniej co mnie zabolało.
-Zayn, przestań! To boli! Puść mnie, proszę!-prosiłam.
-Zamknij się! Jesteś moja i będziesz robić co ja Ci każę!-rozkazał i zaczął mnie całować po szyi. Nie było to przyjemne, a wręcz obleśne.
Wyrywałam się, szarpałam, prosiłam, żeby mnie puścił, ale na marne. Wiedziałam do czego zmierza, ale nie chciałam tego, ponieważ nigdy tego nie robiłam i nie chcę, kiedy on jest w takim stanie.
Zaczęłam krzyczeć. Darłam się w niebogłosy.
-Masz być cicho albo będzie źle!-wysyczał przez zęby. Zamilkłam. Spojrzałam mu w oczy. Miał rozszerzone źrenice. Tak jakby był naćpany. Ale to niemożliwe, bo nigdy nie brał narkotyków. Chociaż teraz mogłam się po nim wszystkiego spodziewać.
Nic już nie robiłam. Wiedziałam co będzie dalej. Nigdy nie pomyślałam, że mój własny chłopak, osoba, którą kocham ponad wszystko zgwałci mnie.
Kiedy mulat chciał zdejmować moją bluzkę od pidżamy do domu wszedł Niall...
________________________________________________________________________________
Przed wami rozdział piąty. Jak wam się podoba? Na początku myślałam, że mi nie wyjdzie, bo nie miałam trochę pomysłu, ale jak już zaczęłam, to się rozkręciłam.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
7 komentarzy - nowy rozdział.
/Hope
Stałam tak wpatrując się w tą gazetę dobre 10 minut. Nie mogłam uwierzyć, że Zayn całował się z inną. Nie mam pewności, że nie doszło do czegoś więcej.
Nie zważając na paparazzi wbiegłam ze łzami w oczach do domu. Pobiegłam na górę, a następnie zamknęłam się w łazience. Usiadłam na zimnych kafelkach i płakałam. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Domyśliłam się, że to Eleanor i Danielle. Nie otwierałam im, ponieważ chciałam chwilę posiedzieć sama. Ale kiedy zaczęły mocniej walić, podniosłam się i otworzyłam. Wbiegły do pomieszczenia i mocno mnie przytuliły. Znów usiadłam na podłodze. Dziewczyny poszły w moje ślady, a Dan lekko przycisnęła mnie do siebie. Chwilę siedziałyśmy w ciszy, kiedy El zaczęła:
-Perrie... Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale...-nie wiedziała co powiedzieć.-Nie możesz cały czas płakać. Kiedy on wróci musisz spytać go czy naprawdę to zrobił, a jak się wyprze, to pokazać mu gazetę i zobaczymy co powie. W najgorszym wypadku wywal go z domu lub sama się wyprowadź.-dodała po chwili namysłu.
-Masz rację. Muszę być silna. Niech tylko wróci, to wygarnę mu wszystko co o nim myślę.-powiedziałam. Teraz nie byłam smutna, ale wściekła.
Około 8:00 pm, dziewczyny poszły do swoich domów. Zostałam sama. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem, więc poszłam wziąć odprężającą kąpiel.
Po godzinie wyszłam z wanny. Czułam się trochę lepiej. Poszłam do sypialni i przebrałam się w pidżamę. Nie byłam jeszcze śpiąc, więc zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Włączyłam TV. Leciało jakieś romansidło. Nie miałam ochoty oglądać tego typu filmu, ale nie było nic ciekawszego.
Seans skończył się o 12 pm. Była to najnudniejsza i najdłuższa komedia romantyczna jaką kiedykolwiek oglądałam.
Przysypiałam już trochę na kanapie, gdy nagle usłyszałam głośne walenie w drzwi. Podskoczyłam wystraszona. Po chwili otrząsnęłam się i ostrożnie podeszłam do drzwi. Przekręciłam kluczyk i nawet nie zdążyłam nacisnąć klamki, gdyż do domu wparował nie kto inny, jak Malik. Odepchnął mnie, żeby móc przejść. Zdjął buty, kurtkę i chwiejnym krokiem ruszył do kuchni. Poszłam za nim.
Chłopak ledwo się utrzymywał na nogach. Poznałam, że jest on pijany. Nie lubiłam, kiedy się uchlał, ponieważ stawał się wtedy taki agresywny.
Otworzył lodówkę i wzrokiem wodził po każdej z jej półek.
-Zayn... Czemu jesteś pijany? Gdzie ty w ogóle byłeś? I co na wczorajszej imprezie zaszło między Tobą a tą blondynką?-wypytywałam.
-Daj mi spokój. Jestem zmęczony.-odpowiedział nie patrząc na mnie.-Gdzie jest piwo?-spytał.
-Nie ma.-powiedziałam zdenerwowana.
-Jak to nie ma?! Pewnie gdzieś przede mną schowałaś!-zaczął krzyczeć.
-Co ty gadasz?! Uspokój się i odpowiedz mi! Co zaszło między Tobą a tą dziewczyną na wczorajszej imprezie?!-wrzasnęłam.
-Jaką dziewczyną?! O co Ci znowu chodzi?-zamknął lodówkę i oparł się o blat kuchenny. Podeszłam szybkim krokiem do salonu i wzięłam z kanapy gazetę.
-Z tą dziewczyną!-pokazałam na zdjęcie, gdzie się całowali.
-A tak... Megan. Dobrze całuję i w ogóle jest dobra...-uśmiechnął się obrzydliwie.
-Czy ja mam rozumieć, że ty mnie zdradziłeś?!
-Jakie znowu "zdradziłeś"?! Cmoknęliśmy się kilka razy i tyle. Nic takiego.-odparł, jakby to było normalne zachowanie.
-Dla Ciebie to jest "nic takiego"?! Całowanie się z jakąś laską, gdy masz dziewczynę, która martwi się o Ciebie i nie wie gdzie jesteś?!-znowu chciało mi się płakać, ale powstrzymałam się.
-Spokojnie. Wypiło mi się troszkę i tak jakoś wyszło. Po co taka afera?-odparł, a jego komórka zabrzęczała, co oznaczało, że dostał sms-a. Wyjął telefon z kieszeni, ale z powodu, że był narąbany wypadł mu on z ręki i poleciał na podłogę.-Podaj mi to.-powiedział, łapiąc się za głowę.
Wzięłam do ręki urządzenie i szybko sprawdziłam sms-a. Było tam napisane: "Dzięki za wczoraj. Byłeś niesamowity. Szkoda, że nie mogę mieć takiego zwierzaka co wieczór w łóżku. Megan xx."
-Ty świnio!-krzyknęłam i dałam mu z liścia. Zachwiał się lekko i złapał za policzek, gdzie został czerwony ślad mojej dłoni.
-Co ty sobie wyobrażasz?!-złapał mnie za oba nadgarstki i przycisnął do ściany. Przestraszyłam się. Ścisnął je mocniej co mnie zabolało.
-Zayn, przestań! To boli! Puść mnie, proszę!-prosiłam.
-Zamknij się! Jesteś moja i będziesz robić co ja Ci każę!-rozkazał i zaczął mnie całować po szyi. Nie było to przyjemne, a wręcz obleśne.
Wyrywałam się, szarpałam, prosiłam, żeby mnie puścił, ale na marne. Wiedziałam do czego zmierza, ale nie chciałam tego, ponieważ nigdy tego nie robiłam i nie chcę, kiedy on jest w takim stanie.
Zaczęłam krzyczeć. Darłam się w niebogłosy.
-Masz być cicho albo będzie źle!-wysyczał przez zęby. Zamilkłam. Spojrzałam mu w oczy. Miał rozszerzone źrenice. Tak jakby był naćpany. Ale to niemożliwe, bo nigdy nie brał narkotyków. Chociaż teraz mogłam się po nim wszystkiego spodziewać.
Nic już nie robiłam. Wiedziałam co będzie dalej. Nigdy nie pomyślałam, że mój własny chłopak, osoba, którą kocham ponad wszystko zgwałci mnie.
Kiedy mulat chciał zdejmować moją bluzkę od pidżamy do domu wszedł Niall...
________________________________________________________________________________
Przed wami rozdział piąty. Jak wam się podoba? Na początku myślałam, że mi nie wyjdzie, bo nie miałam trochę pomysłu, ale jak już zaczęłam, to się rozkręciłam.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
7 komentarzy - nowy rozdział.
/Hope
piątek, 16 sierpnia 2013
Rozdział 4
-Od pewnego czasu jesteś inny... Zmieniłeś się, Zayn. I to nie na lepsze...
-O co Ci chodzi jestem taki sam jak zawsze.-odpowiedział, sięgając po pilota od telewizora. Wcisnął na nim czerwony guzik. Po chwili na ekranie plazmy pojawił się program, na którym akurat leciał mecz. Mulat rozsiadł się wygodniej na sofie i wpatrywał się w ekran.
-Proszę Cię, nie oglądaj teraz jakiegoś głupiego meczu, tylko porozmawiaj ze mną!-uniosłam się lekko.
-No ale czego ty jeszcze chcesz? Ani trochę się nie zmieniłem, więc o co ci chodzi?-spytał podirytowany.
-Malik, codziennie kiedy przychodzę do domu, ty leżysz rozwalony na kanapie, na stoliku leżą puste puszki po piwie, a ty masz jeszcze do mnie pretensję, że ja się tylko obijam i szfędam po mieście!-byłam wkurzona. Usłyszałam, że dziewczyny wychodzą.
-O jezu... To ja już nawet piwa się czasami nie mogę napić?
-Ale ty codziennie pijesz! A poza tym, już w ogóle nie spędzamy czasu razem, tak jak kiedyś. I nie mówisz mi, że mnie kochasz, kiedy chcę się do Ciebie przytulić, ty mnie odpychasz! W ogóle mi nie okazujesz uczuć! A może one już wygasły? Może ty mnie już nie kochasz?!-krzyknęłam, a po moim policzku poleciała łza.
-Przesadzasz. I co ty wygadujesz?! Jak możesz myśleć, że Cię nie kocham?!-wzburzył się lekko.
-Po Twoim zachowaniu, co mam myśleć?! Że nadal jesteśmy szczęśliwą parą, która tylko nie okazuje sobie uczuć i w ogóle nie zwracają na siebie uwagi?!-wrzasnęłam i gwałtownie podniosłam się z kanapy.
-Czego się drzesz?! Jezu... Jesteś strasznie denerwująca! Wychodzę!-powiedział, również podnosząc się i kierując do przedpokoju. Zabrał kurtkę i z głośnym hukiem wyszedł z domu. Rzuciłam się na kanapę i rozpłakałam.
Ryczałam tak chyba z pół godziny. Postanowiłam, że zadzwonię po Eleanor i Danielle. Normalnie zadzwoniłabym po dziewczyny z zespołu, ale teraz chciałam się dowiedzieć czy Louis i Liam tak samo traktują je, jak Zayn mnie.
Wyjęłam z torebki, która leżała na małym stoliczku, iPhona i wybrałam numer najpierw do El. Odebrała niemal, że od razu.
-Hej, Pezz. Co tam?-usłyszałam radosny głos Calder.
El, możesz do mnie przyjechać. Mam problem. Potrzebuję rady i pocieszenia.
-Jasne. Ale co się stało? Coś z Zaynem? Chwila. Czy ty płaczesz? Perrie, wszystko w porządku?-zostałam zasypana pytaniami.
Tak to związane z Zaynem. I tak, płaczę... Ale opowiem Ci wszystko, jak przyjedziesz. Zadzwonię jeszcze po Dan.
-Dobra. To czekaj na mnie, będę za 10 minut.
Ok. Pa.
Rozłączyłam się. Zadzwoniłam jeszcze po Peazer. Powiedziała, że będzie za 20 minut. Danielle miała dalej od naszego domu, niż Elka.
Zeszłam na dół i usiadłam w kuchni przy blacie. Po 10 minutach usłyszałam dźwięk dzwonka. Powolnym krokiem poszłam otworzyć drzwi. Tak jak myślałam była to Eleanor.
-Jezu! Co się stało? Perrie, czemu ty płaczesz?-wypytywała. Ja nic nie odpowiedziałam, tylko przytuliłam się do niej i znów zaczęłam płakać. Ona zamknęła drzwi i podeszła ze mną do sofy. Usiadłyśmy na niej, a ja wtuliłam się w brunetkę. Znowu się rozryczałam, mocząc przy tym jej bluzkę (ubrana była tak: http://media1.fashionfreax.net/outfits/50d2dc9d49068_f528764d624db129b32c21fbca0cb8d6 ).
Po kilku minutach znowu usłyszałyśmy dźwięk dzwonka. El poszła otworzyć. Okazało się, że to Dan. Była ubrana w to: http://p.twimg.com/A0b27B1CYAAw-8n.jpg:large .
Po chwili siedziałam wtulona w Eleanor i Danielle. Pytały mnie co się stało, ale ja nie miałam siły, żeby im wszystko opowiedzieć.
Poczekały, aż się uspokoję. Kiedy już to zrobiłam, zaczęłam:
-A więc... Od pewnego czasu Zayn jest inny. Cały dzień się leni, w ogóle nie spędzamy razem czasu, kiedy mówię mu, że go kocham, on tylko się irytuje, kiedy się do niego przytulam on mnie odpycha... Zachowuje się, jakbym nie była jego dziewczyną. Czuję się czasami, jak taka nachalna babka, która nie chce się od niego odczepić!-i kolejny raz wybuchłam płaczem.-A dzisiaj znowu się pokłóciliśmy, a potem on wyszedł bez słowa.-dodałam, szlochając.
-Hej... Spokojnie. Będzie dobrze. Zobaczysz. Zmieni się.-pocieszała mnie Dan.
-Ale to już trwa z pół roku, a on nadal jest taki sam. Wmawiałam sobie, że to tylko chwilowy kryzys, ale teraz już tracę na to nadzieję. Czasami wątpię czy on mnie jeszcze kocha.-odpowiedziałam.
-Nie myśl tak! Kocha Cię! Musisz z nim pogadać o tym.-powiedziała El.
-Gadałam z nim dzisiaj, ale jak już mówiłam doszło tylko do kolejnej kłótni i do tego, że tak po prostu wyszedł sobie z domu.-odpowiedziałam.
-A chciałabyś, żeby teraz wrócił?-spytała Peazer.
-Sama nie wiem... Z jednej strony tak, ale z drugiej... Co mam zrobić, kiedy wróci? Rzucić mu się na szyję?-odparłam sarkastycznie.
-No taa...-westchnęła lokata.
-A czy Louis i Liam też są tacy?-spytałam.
-No wiesz... Louis nie jest...-odpowiedziała Calder, spuszczając lekko głowę.
-Liam też nie.-potwierdziła zakłopotana Danielle. Czyli, że Zayn jest takim wyjątkiem.-pomyślałam.
Pooglądałyśmy jeszcze trochę TV, aż zaczęłam się robić śpiąca.
-Ej, dziewczyny zostaniecie na noc?-spytałam z nadzieją.
-Jasne.-uśmiechnęły się. Stwierdziłyśmy, że wszystkie będziemy spać w pokoju gościnnym, gdzie były trzy rozkładane łóżka. Pożyczyłam im jakieś swoje pidżamy, a sama wzięłam tą, w której od kilku dni spałam.
Kiedy byłyśmy już przebrane, położyłyśmy się do łóżek.
-Dobranoc, dziewczyny.-powiedziała Dan, zamykając oczy.
-Dobranoc.-odpowiedziałyśmy. Prawie, że od razu zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie, ponieważ usłyszałam za oknem jakieś krzyki. Wyjrzałam przez nie i zobaczyłam tam tłumy paparazzi i dziennikarzy. Zdziwiłam się. No jestem sławna, ale nigdy nie stało pod moim domem tylu ludzi.
Obudziłam dziewczyny. Również się zdziwiły, kiedy zobaczyły co się dzieje na dworze. Postanowiłyśmy, że sprawdzimy co się dzieję. Ale najpierw się ogarnęłyśmy. Umalowałam się i ubrałam w to: http://www.polyvore.com/cgi/img-set/BQcDAAAAAwoDanBnAAAABC5vdXQKFkJ6MGdUNTVOUTBtakNLZFA1QWZvbFEAAAACaWQKAXgAAAAEc2l6ZQ.jpg , a Dan i El dałam ich ciuchy, które kiedyś u nas zostawiły. Dan: http://p.twimg.com/AwvA7CICMAE8Vwj.jpg:large. El: http://i2.pinger.pl/pgr241/eba67ffd001b7b5e5162fc37/El-Calder.jpg .
Kiedy już wszystkie byłyśmy ubrane i umalowane, wyszłyśmy na zewnątrz. Od razu oślepił nas blask fleszy aparatów. Usłyszałam również pytania typu: "Perrie, gdzie jest Zayn?" "Czemu wczoraj wieczorem był z jakąś dziewczyną w klubie?" "Czy to byłaś ty?". Wkurzyłam się i krzyknęłam:
-Cisza!!!-wszyscy zamilkli.-O co chodzi? Jaki klub? Jaka dziewczyna?-wypytywałam. Jakaś dziennikarka podała mi młodzieżową gazetę. Spojrzałam na pierwszą stronę. Zamarłam. Był tam wielki napis: "CZY ZAYN MALIK ZDRADZA PERRIE EDWARDS? COŻ TO ZA UROCZA BLONDYNKA? CZYŻBY PEZZ?". A pod nim zdjęcie Malika i jakiejś blondynki. Całowali się. I to nie ja byłam tą blondynką.
______________________________________________________________________________
No i jest. Jak wam się podoba? Moim zdaniem ten jest lepszy niż poprzedni. Na pewno jest dłuższy.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
6 komentarzy - nowy rozdział.
Miło mi, że tak dużo osób zagląda na mojego bloga. I dziękuję za te miłe komentarze.
/Hope
-O co Ci chodzi jestem taki sam jak zawsze.-odpowiedział, sięgając po pilota od telewizora. Wcisnął na nim czerwony guzik. Po chwili na ekranie plazmy pojawił się program, na którym akurat leciał mecz. Mulat rozsiadł się wygodniej na sofie i wpatrywał się w ekran.
-Proszę Cię, nie oglądaj teraz jakiegoś głupiego meczu, tylko porozmawiaj ze mną!-uniosłam się lekko.
-No ale czego ty jeszcze chcesz? Ani trochę się nie zmieniłem, więc o co ci chodzi?-spytał podirytowany.
-Malik, codziennie kiedy przychodzę do domu, ty leżysz rozwalony na kanapie, na stoliku leżą puste puszki po piwie, a ty masz jeszcze do mnie pretensję, że ja się tylko obijam i szfędam po mieście!-byłam wkurzona. Usłyszałam, że dziewczyny wychodzą.
-O jezu... To ja już nawet piwa się czasami nie mogę napić?
-Ale ty codziennie pijesz! A poza tym, już w ogóle nie spędzamy czasu razem, tak jak kiedyś. I nie mówisz mi, że mnie kochasz, kiedy chcę się do Ciebie przytulić, ty mnie odpychasz! W ogóle mi nie okazujesz uczuć! A może one już wygasły? Może ty mnie już nie kochasz?!-krzyknęłam, a po moim policzku poleciała łza.
-Przesadzasz. I co ty wygadujesz?! Jak możesz myśleć, że Cię nie kocham?!-wzburzył się lekko.
-Po Twoim zachowaniu, co mam myśleć?! Że nadal jesteśmy szczęśliwą parą, która tylko nie okazuje sobie uczuć i w ogóle nie zwracają na siebie uwagi?!-wrzasnęłam i gwałtownie podniosłam się z kanapy.
-Czego się drzesz?! Jezu... Jesteś strasznie denerwująca! Wychodzę!-powiedział, również podnosząc się i kierując do przedpokoju. Zabrał kurtkę i z głośnym hukiem wyszedł z domu. Rzuciłam się na kanapę i rozpłakałam.
Ryczałam tak chyba z pół godziny. Postanowiłam, że zadzwonię po Eleanor i Danielle. Normalnie zadzwoniłabym po dziewczyny z zespołu, ale teraz chciałam się dowiedzieć czy Louis i Liam tak samo traktują je, jak Zayn mnie.
Wyjęłam z torebki, która leżała na małym stoliczku, iPhona i wybrałam numer najpierw do El. Odebrała niemal, że od razu.
-Hej, Pezz. Co tam?-usłyszałam radosny głos Calder.
El, możesz do mnie przyjechać. Mam problem. Potrzebuję rady i pocieszenia.
-Jasne. Ale co się stało? Coś z Zaynem? Chwila. Czy ty płaczesz? Perrie, wszystko w porządku?-zostałam zasypana pytaniami.
Tak to związane z Zaynem. I tak, płaczę... Ale opowiem Ci wszystko, jak przyjedziesz. Zadzwonię jeszcze po Dan.
-Dobra. To czekaj na mnie, będę za 10 minut.
Ok. Pa.
Rozłączyłam się. Zadzwoniłam jeszcze po Peazer. Powiedziała, że będzie za 20 minut. Danielle miała dalej od naszego domu, niż Elka.
Zeszłam na dół i usiadłam w kuchni przy blacie. Po 10 minutach usłyszałam dźwięk dzwonka. Powolnym krokiem poszłam otworzyć drzwi. Tak jak myślałam była to Eleanor.
-Jezu! Co się stało? Perrie, czemu ty płaczesz?-wypytywała. Ja nic nie odpowiedziałam, tylko przytuliłam się do niej i znów zaczęłam płakać. Ona zamknęła drzwi i podeszła ze mną do sofy. Usiadłyśmy na niej, a ja wtuliłam się w brunetkę. Znowu się rozryczałam, mocząc przy tym jej bluzkę (ubrana była tak: http://media1.fashionfreax.net/outfits/50d2dc9d49068_f528764d624db129b32c21fbca0cb8d6 ).
Po kilku minutach znowu usłyszałyśmy dźwięk dzwonka. El poszła otworzyć. Okazało się, że to Dan. Była ubrana w to: http://p.twimg.com/A0b27B1CYAAw-8n.jpg:large .
Po chwili siedziałam wtulona w Eleanor i Danielle. Pytały mnie co się stało, ale ja nie miałam siły, żeby im wszystko opowiedzieć.
Poczekały, aż się uspokoję. Kiedy już to zrobiłam, zaczęłam:
-A więc... Od pewnego czasu Zayn jest inny. Cały dzień się leni, w ogóle nie spędzamy razem czasu, kiedy mówię mu, że go kocham, on tylko się irytuje, kiedy się do niego przytulam on mnie odpycha... Zachowuje się, jakbym nie była jego dziewczyną. Czuję się czasami, jak taka nachalna babka, która nie chce się od niego odczepić!-i kolejny raz wybuchłam płaczem.-A dzisiaj znowu się pokłóciliśmy, a potem on wyszedł bez słowa.-dodałam, szlochając.
-Hej... Spokojnie. Będzie dobrze. Zobaczysz. Zmieni się.-pocieszała mnie Dan.
-Ale to już trwa z pół roku, a on nadal jest taki sam. Wmawiałam sobie, że to tylko chwilowy kryzys, ale teraz już tracę na to nadzieję. Czasami wątpię czy on mnie jeszcze kocha.-odpowiedziałam.
-Nie myśl tak! Kocha Cię! Musisz z nim pogadać o tym.-powiedziała El.
-Gadałam z nim dzisiaj, ale jak już mówiłam doszło tylko do kolejnej kłótni i do tego, że tak po prostu wyszedł sobie z domu.-odpowiedziałam.
-A chciałabyś, żeby teraz wrócił?-spytała Peazer.
-Sama nie wiem... Z jednej strony tak, ale z drugiej... Co mam zrobić, kiedy wróci? Rzucić mu się na szyję?-odparłam sarkastycznie.
-No taa...-westchnęła lokata.
-A czy Louis i Liam też są tacy?-spytałam.
-No wiesz... Louis nie jest...-odpowiedziała Calder, spuszczając lekko głowę.
-Liam też nie.-potwierdziła zakłopotana Danielle. Czyli, że Zayn jest takim wyjątkiem.-pomyślałam.
Pooglądałyśmy jeszcze trochę TV, aż zaczęłam się robić śpiąca.
-Ej, dziewczyny zostaniecie na noc?-spytałam z nadzieją.
-Jasne.-uśmiechnęły się. Stwierdziłyśmy, że wszystkie będziemy spać w pokoju gościnnym, gdzie były trzy rozkładane łóżka. Pożyczyłam im jakieś swoje pidżamy, a sama wzięłam tą, w której od kilku dni spałam.
Kiedy byłyśmy już przebrane, położyłyśmy się do łóżek.
-Dobranoc, dziewczyny.-powiedziała Dan, zamykając oczy.
-Dobranoc.-odpowiedziałyśmy. Prawie, że od razu zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie, ponieważ usłyszałam za oknem jakieś krzyki. Wyjrzałam przez nie i zobaczyłam tam tłumy paparazzi i dziennikarzy. Zdziwiłam się. No jestem sławna, ale nigdy nie stało pod moim domem tylu ludzi.
Obudziłam dziewczyny. Również się zdziwiły, kiedy zobaczyły co się dzieje na dworze. Postanowiłyśmy, że sprawdzimy co się dzieję. Ale najpierw się ogarnęłyśmy. Umalowałam się i ubrałam w to: http://www.polyvore.com/cgi/img-set/BQcDAAAAAwoDanBnAAAABC5vdXQKFkJ6MGdUNTVOUTBtakNLZFA1QWZvbFEAAAACaWQKAXgAAAAEc2l6ZQ.jpg , a Dan i El dałam ich ciuchy, które kiedyś u nas zostawiły. Dan: http://p.twimg.com/AwvA7CICMAE8Vwj.jpg:large. El: http://i2.pinger.pl/pgr241/eba67ffd001b7b5e5162fc37/El-Calder.jpg .
Kiedy już wszystkie byłyśmy ubrane i umalowane, wyszłyśmy na zewnątrz. Od razu oślepił nas blask fleszy aparatów. Usłyszałam również pytania typu: "Perrie, gdzie jest Zayn?" "Czemu wczoraj wieczorem był z jakąś dziewczyną w klubie?" "Czy to byłaś ty?". Wkurzyłam się i krzyknęłam:
-Cisza!!!-wszyscy zamilkli.-O co chodzi? Jaki klub? Jaka dziewczyna?-wypytywałam. Jakaś dziennikarka podała mi młodzieżową gazetę. Spojrzałam na pierwszą stronę. Zamarłam. Był tam wielki napis: "CZY ZAYN MALIK ZDRADZA PERRIE EDWARDS? COŻ TO ZA UROCZA BLONDYNKA? CZYŻBY PEZZ?". A pod nim zdjęcie Malika i jakiejś blondynki. Całowali się. I to nie ja byłam tą blondynką.
______________________________________________________________________________
No i jest. Jak wam się podoba? Moim zdaniem ten jest lepszy niż poprzedni. Na pewno jest dłuższy.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
6 komentarzy - nowy rozdział.
Miło mi, że tak dużo osób zagląda na mojego bloga. I dziękuję za te miłe komentarze.
/Hope
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Informacja co do rozdziałów.
Hej! Chciałam wam przedstawić w tym poście dni, w których będą dodawane rozdziały.
Więc będę one w: poniedziałki, środy i piątki. W weekendy nie będę dodawać. To jest na razie układ do końca wakacji. W roku szkolnym przedstawię wam nowy.
Wiem, że trochę rzadko będę dodawane rozdziały, ale tak mi jest najwygodniej, a w weekend najczęściej nie mam czasu. Mam nadzieję, że rozumiecie.
A rozdział 4 nie będę dodany dzisiaj, ponieważ internetu nie mam w domu, a teraz jestem u koleżanki, żeby to wam napisać. Kiedy będę miała już net postaram się jak najszybciej wstawić rozdział, czyli jeszcze w tym tygodniu.
Przepraszam, mam nadzieję, że nie wpłynie to na waszą opinię co do bloga.
/Hope
Więc będę one w: poniedziałki, środy i piątki. W weekendy nie będę dodawać. To jest na razie układ do końca wakacji. W roku szkolnym przedstawię wam nowy.
Wiem, że trochę rzadko będę dodawane rozdziały, ale tak mi jest najwygodniej, a w weekend najczęściej nie mam czasu. Mam nadzieję, że rozumiecie.
A rozdział 4 nie będę dodany dzisiaj, ponieważ internetu nie mam w domu, a teraz jestem u koleżanki, żeby to wam napisać. Kiedy będę miała już net postaram się jak najszybciej wstawić rozdział, czyli jeszcze w tym tygodniu.
Przepraszam, mam nadzieję, że nie wpłynie to na waszą opinię co do bloga.
/Hope
piątek, 9 sierpnia 2013
Rozdział 3
Ten rozdział dedykuję Kassandrze Morawskiej.
_________________________________________________________________________
Siedziałam tak już od około 20 minut. Chłopcy gadali, a ja nadal się nie odzywałam.
Nagle podbiegła do mnie dziewczynka. Na moje oko miała ona 9 lat.
-Mogę prosić o zdjęcie i autograf?-spytała niepewnie.
-Oczywiście.-odpowiedziała, na co ona się uśmiechnęła i wyjęła ze swojej różowej torebeczki plakat, na którym było zdjęcie moje i dziewczyn, z naszej ostatniej sesji. Podpisałam się na kartce i zrobiłam sobie z nią zdjęcie. Widać było, że jest szczęśliwa. Kiedy miała już odchodzić, powiedziała:
-Uwielbiam Zerrie. Widać, ż jesteście ze sobą szczęśliwi i, że się kochacie.-uśmiechnęłam się na jej słowa.
Kiedy już odeszła, znów odwróciłam się w stronę mojego towarzystwa. Jesteśmy szczęśliwi i się kochamy...-pomyślałam z lekką kpiną.-Szczęśliwi to jak na razie nie jesteśmy, ale czy się kochamy? Ja go kocham, a on... Nie mówi mi tego, ale może jest takim typem faceta. Tylko, że kiedyś mi to mówił non stop.
Skończyłam rozmyślać i postanowiłam, że pójdę do domu.
-Zayn, ja idę już do domu.-oznajmiłam. Miałam nadzieję, że pójdzie ze mną, ale się pomyliłam.
-Taa, jasne, idź.-odpowiedział. Ta odpowiedź mnie wmurowała. Nie dość, że powiedział to nie patrząc na mnie, to jeszcze z taką obojętnością. Było to dla mnie nieprzyjemne, ponieważ było to dość lekceważące z jego strony.
Westchnęłam cicho i wstałam z miejsca. Rzuciłam w ich stronę krótkie "Cześć" i wyszłam z restauracji. Po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Otarłam je szybko, ale to nic nie dało, bo po chwili pojawiły się kolejne. Zaczęłam biec do domu, żeby nikt nie zauważył w jakim jestem stanie.
Otworzyłam drzwi i wbiegłam do środka. Pobiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko. Rozpłakałam się w poduszkę. Ryczałam tak z 30 minut. Wstałam i powolnym krokiem poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Miałam wory po oczami, a gałki oczne były całe czerwone. Odkręciłam kurek i przemyłam sobie chłodną wodą twarz. Wytarłam się ręcznikiem i wróciłam do sypialni. Usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się za swoim telefonem, który znalazłam na szafce nocnej. Wzięłam go do ręki i wybrałam numer Jesy. Odebrała po dwóch sygnałach.
No hej, kochana. Co tam?-usłyszałam w słuchawce głos przyjaciółki.
Jess...możesz przyjechać z Lee do mnie?
Coś się stało? Ty płaczesz?-zmartwiła się.
Opowiem wam jak przyjedziecie.
Dobra, już jedziemy. A zadzwonić po Jade?-spytała.
Jakbyś mogła.
Ok. Będziemy za 15 minut. Do zobaczenia.-oznajmiła.
Pa.-rozłączyłam się.
Spojrzałam w ekran iPhona. Na tapecie miałam ustawione takie zdjęcie: http://media.melty.it/article-2502046-ajust_930/perrie-edwards-e-zayn-malik-a-parigi.jpg . Kiedy robiliśmy je, byliśmy tacy szczęśliwi. Poczułam, że mam "szklanki" w oczach. Nie zdążyłam się rozpłakać, bo usłyszałam, że ktoś puka. Wiedziałam, że to dziewczyny, bo one jako jedyne nie używały dzwonka, kiedy mnie odwiedzały. Zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi. Kiedy zobaczyły w jakim jestem stanie, od razu weszły i mocno minie przytuliły. Przeniosłyśmy się na kanapę. Opowiedziałam im wszystko i już kolejny raz tego popołudnia rozryczałam się. Jesminda przytuliła mnie, Leigh głaskała po plecach, a Pickle ukucnęła przede mną i powiedziała:
-Perrie, nie możesz cały czas udawać, że jego zachowanie Ci nie przeszkadza, bo on tym bardziej się nie zmieni. Musisz z nim poważnie porozmawiać. Wiem, że go kochasz, ale musisz postawić sprawę jasno, albo on się zmienia albo to koniec. Nie masz innego wyboru. Musisz coś z tym zrobić, on nie może Cię tak traktować.-Jade miała stuprocentową rację. Nie mogłam dalej tak żyć.
-Masz rację. Dziękuję, dziewczyny. Nie wiem, co ja bym bez was zrobiła.-przytuliłam je wszystkie.
-To może teraz zadzwoń do Zayna, niech wraca, to pogadacie.-zaproponowała Fiery. Pokiwałam głową i sięgnęłam po komórkę.-I włącz na głośnomówiący.-dodała. Wybrałam numer chłopaka i włączyłam na głośnomówiący. Jeden sygnał, dwa, trzy, cztery. Odebrał.
-Halo?-usłyszałam jego zirytowany głos.
-Przyjedź do domu. Musimy porozmawiać.
-Właśnie... Nie przyjeżdżam dzisiaj na noc. Mamy z chłopakami męski wieczór.-zakomunikował. Nie wiedziałam co teraz mam powiedzieć. Spojrzałam pytająco na dziewczyny, a Jade wzięła ode mnie urządzenie i odpowiedziała podniesionym głosem:
-Słuchaj, Malik! Przyjeżdżaj teraz do domu, bo Twoja dziewczyna musi z Tobą porozmawiać! I nie ma żadnego "ale"! Przyjeżdżaj w tej chwili! Jasne?!
-Jezu...-usłyszałyśmy.-Dobra, już jadę.-rozłączył się.
-Nie wiem, jak ty z nim wytrzymujesz.-odparła zdenerwowana Thirlwall. Ja tylko lekko się zaśmiałam i odpowiedziałam:
-Dzięki. Sama chyba bym się nie odważyła tak do niego powiedzieć.
-I właśnie w tym problem.-powiedziała Jesy.-Musisz się mu postawić.-dodała pewnie.
-Masz rację. Dzisiaj nie będę potulna jak baranek, tylko pokażę mu, że nie będzie mną pomiatał.-byłam pewna zdeterminowana i pewna siebie. Wiedziałam, że dzisiaj muszę mu pokazać, kto tu rządzi. Może trochę przesadzam, ale mniej więcej o to chodzi.
Po 10 minutach czekania usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Pewnym krokiem podeszłam do nich i otworzyłam. Stał w nich mulat, obojętnie na mnie spoglądając.
-No co chciałaś?-spytał wchodząc w głąb domu. Dziewczyny zwinęły się na górne piętro, żeby nam nie przeszkadzać, wiec byliśmy w salonie sami.
-Musimy pogadać. Poważnie.-oznajmiłam z naciskiem na ostatnie słowo.
-Słucham.-odparł, siadając na kanapie. Poszłam w jego ślady i zaczęłam:
-Od pewnego czasu jesteś inny... Zmieniłeś się, Zayn. I to nie na lepsze...
_________________________________________________________________________________
I jak? Szczerze mówiąc, to dla mnie jest on beznadziejny. Gorszego już nie mogłam napisać. I jeszcze taki krótki. Przepraszam was bardzo. Piszcie w komentarzach co o nim myślicie, tylko szczerze, nie obrażę się, a wręcz zmotywuje mnie to do napisania lepszego.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
5 komentarzy - nowy rozdział, który pojawi się w poniedziałek, jeśli będzie tyle kom.
Jeszcze raz przepraszam za to beztalencie. Postaram się, żeby kolejny był lepszy.
/Hope
_________________________________________________________________________
Siedziałam tak już od około 20 minut. Chłopcy gadali, a ja nadal się nie odzywałam.
Nagle podbiegła do mnie dziewczynka. Na moje oko miała ona 9 lat.
-Mogę prosić o zdjęcie i autograf?-spytała niepewnie.
-Oczywiście.-odpowiedziała, na co ona się uśmiechnęła i wyjęła ze swojej różowej torebeczki plakat, na którym było zdjęcie moje i dziewczyn, z naszej ostatniej sesji. Podpisałam się na kartce i zrobiłam sobie z nią zdjęcie. Widać było, że jest szczęśliwa. Kiedy miała już odchodzić, powiedziała:
-Uwielbiam Zerrie. Widać, ż jesteście ze sobą szczęśliwi i, że się kochacie.-uśmiechnęłam się na jej słowa.
Kiedy już odeszła, znów odwróciłam się w stronę mojego towarzystwa. Jesteśmy szczęśliwi i się kochamy...-pomyślałam z lekką kpiną.-Szczęśliwi to jak na razie nie jesteśmy, ale czy się kochamy? Ja go kocham, a on... Nie mówi mi tego, ale może jest takim typem faceta. Tylko, że kiedyś mi to mówił non stop.
Skończyłam rozmyślać i postanowiłam, że pójdę do domu.
-Zayn, ja idę już do domu.-oznajmiłam. Miałam nadzieję, że pójdzie ze mną, ale się pomyliłam.
-Taa, jasne, idź.-odpowiedział. Ta odpowiedź mnie wmurowała. Nie dość, że powiedział to nie patrząc na mnie, to jeszcze z taką obojętnością. Było to dla mnie nieprzyjemne, ponieważ było to dość lekceważące z jego strony.
Westchnęłam cicho i wstałam z miejsca. Rzuciłam w ich stronę krótkie "Cześć" i wyszłam z restauracji. Po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Otarłam je szybko, ale to nic nie dało, bo po chwili pojawiły się kolejne. Zaczęłam biec do domu, żeby nikt nie zauważył w jakim jestem stanie.
Otworzyłam drzwi i wbiegłam do środka. Pobiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko. Rozpłakałam się w poduszkę. Ryczałam tak z 30 minut. Wstałam i powolnym krokiem poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Miałam wory po oczami, a gałki oczne były całe czerwone. Odkręciłam kurek i przemyłam sobie chłodną wodą twarz. Wytarłam się ręcznikiem i wróciłam do sypialni. Usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się za swoim telefonem, który znalazłam na szafce nocnej. Wzięłam go do ręki i wybrałam numer Jesy. Odebrała po dwóch sygnałach.
No hej, kochana. Co tam?-usłyszałam w słuchawce głos przyjaciółki.
Jess...możesz przyjechać z Lee do mnie?
Coś się stało? Ty płaczesz?-zmartwiła się.
Opowiem wam jak przyjedziecie.
Dobra, już jedziemy. A zadzwonić po Jade?-spytała.
Jakbyś mogła.
Ok. Będziemy za 15 minut. Do zobaczenia.-oznajmiła.
Pa.-rozłączyłam się.
Spojrzałam w ekran iPhona. Na tapecie miałam ustawione takie zdjęcie: http://media.melty.it/article-2502046-ajust_930/perrie-edwards-e-zayn-malik-a-parigi.jpg . Kiedy robiliśmy je, byliśmy tacy szczęśliwi. Poczułam, że mam "szklanki" w oczach. Nie zdążyłam się rozpłakać, bo usłyszałam, że ktoś puka. Wiedziałam, że to dziewczyny, bo one jako jedyne nie używały dzwonka, kiedy mnie odwiedzały. Zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi. Kiedy zobaczyły w jakim jestem stanie, od razu weszły i mocno minie przytuliły. Przeniosłyśmy się na kanapę. Opowiedziałam im wszystko i już kolejny raz tego popołudnia rozryczałam się. Jesminda przytuliła mnie, Leigh głaskała po plecach, a Pickle ukucnęła przede mną i powiedziała:
-Perrie, nie możesz cały czas udawać, że jego zachowanie Ci nie przeszkadza, bo on tym bardziej się nie zmieni. Musisz z nim poważnie porozmawiać. Wiem, że go kochasz, ale musisz postawić sprawę jasno, albo on się zmienia albo to koniec. Nie masz innego wyboru. Musisz coś z tym zrobić, on nie może Cię tak traktować.-Jade miała stuprocentową rację. Nie mogłam dalej tak żyć.
-Masz rację. Dziękuję, dziewczyny. Nie wiem, co ja bym bez was zrobiła.-przytuliłam je wszystkie.
-To może teraz zadzwoń do Zayna, niech wraca, to pogadacie.-zaproponowała Fiery. Pokiwałam głową i sięgnęłam po komórkę.-I włącz na głośnomówiący.-dodała. Wybrałam numer chłopaka i włączyłam na głośnomówiący. Jeden sygnał, dwa, trzy, cztery. Odebrał.
-Halo?-usłyszałam jego zirytowany głos.
-Przyjedź do domu. Musimy porozmawiać.
-Właśnie... Nie przyjeżdżam dzisiaj na noc. Mamy z chłopakami męski wieczór.-zakomunikował. Nie wiedziałam co teraz mam powiedzieć. Spojrzałam pytająco na dziewczyny, a Jade wzięła ode mnie urządzenie i odpowiedziała podniesionym głosem:
-Słuchaj, Malik! Przyjeżdżaj teraz do domu, bo Twoja dziewczyna musi z Tobą porozmawiać! I nie ma żadnego "ale"! Przyjeżdżaj w tej chwili! Jasne?!
-Jezu...-usłyszałyśmy.-Dobra, już jadę.-rozłączył się.
-Nie wiem, jak ty z nim wytrzymujesz.-odparła zdenerwowana Thirlwall. Ja tylko lekko się zaśmiałam i odpowiedziałam:
-Dzięki. Sama chyba bym się nie odważyła tak do niego powiedzieć.
-I właśnie w tym problem.-powiedziała Jesy.-Musisz się mu postawić.-dodała pewnie.
-Masz rację. Dzisiaj nie będę potulna jak baranek, tylko pokażę mu, że nie będzie mną pomiatał.-byłam pewna zdeterminowana i pewna siebie. Wiedziałam, że dzisiaj muszę mu pokazać, kto tu rządzi. Może trochę przesadzam, ale mniej więcej o to chodzi.
Po 10 minutach czekania usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Pewnym krokiem podeszłam do nich i otworzyłam. Stał w nich mulat, obojętnie na mnie spoglądając.
-No co chciałaś?-spytał wchodząc w głąb domu. Dziewczyny zwinęły się na górne piętro, żeby nam nie przeszkadzać, wiec byliśmy w salonie sami.
-Musimy pogadać. Poważnie.-oznajmiłam z naciskiem na ostatnie słowo.
-Słucham.-odparł, siadając na kanapie. Poszłam w jego ślady i zaczęłam:
-Od pewnego czasu jesteś inny... Zmieniłeś się, Zayn. I to nie na lepsze...
_________________________________________________________________________________
I jak? Szczerze mówiąc, to dla mnie jest on beznadziejny. Gorszego już nie mogłam napisać. I jeszcze taki krótki. Przepraszam was bardzo. Piszcie w komentarzach co o nim myślicie, tylko szczerze, nie obrażę się, a wręcz zmotywuje mnie to do napisania lepszego.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
5 komentarzy - nowy rozdział, który pojawi się w poniedziałek, jeśli będzie tyle kom.
Jeszcze raz przepraszam za to beztalencie. Postaram się, żeby kolejny był lepszy.
/Hope
środa, 7 sierpnia 2013
The Versatile Blogger
Bardzo dziękuję za tą nominację. To naprawdę niesamowite, bo założyłam tego bloga zaledwie tydzień temu, a już byłam nominowana do Libster Adwards, a teraz jeszcze The Versatile Blogger. Dziękuję bardzo, to dużo dla mnie znaczy.
Nominację dostałam od: http://theothersidewithharry.blogspot.com/ blogerce, bardzo dziękuję.
Zasady konkursu:
1.Podziękuj nominującemu na jego blogu.
2.Pokaż nagrodę The Versatile Blogger u siebie na blogu.
3.Napisz 7 faktów o sobie.
4.Nominuj 15 blogów, które na to zasługują.
5.Poinformuj ich o tym.
Nagroda:
Fakty:
1.Uwielbiam śpiewać.
2.Umiem grać na pianinie.
3.Jestem z tych FOREVER ALONE.
4.Jestem optymistką.
5.Podobno mam bujną wyobraźnię.
6.Wierzę w przeznaczenie.
7.Lubię różne style muzyki, najczęściej słucham Pop, Rock, ale czasami też Metal.
Blogi, które nominuję:
1.http://im-not-a-criminal.blogspot.com/
2.http://beautifullydengerous.blogspot.com/
3.http://dark-liam-payne.blogspot.com/
4.http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
5.http://imaginy-1d-forever.blogspot.com/
6. http://kochajmniepoprostumniekochaj.blogspot.com/
7. http://foreveronedirectionlovely.blogspot.com/
8. http://mylifecanbecomeyourlife.blogspot.com/
9. http://ale-dla-mnie-jestes-idealny.blogspot.com/
Przepraszam, ale tylko tyle znam, bo pozostałe są już skończone albo blogerki przestały prowadzić bloga.
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Dopiero co założyłam bloga, a miałam już dwie nominacje do różnych konkursów.
/Hope
Nominację dostałam od: http://theothersidewithharry.blogspot.com/ blogerce, bardzo dziękuję.
Zasady konkursu:
1.Podziękuj nominującemu na jego blogu.
2.Pokaż nagrodę The Versatile Blogger u siebie na blogu.
3.Napisz 7 faktów o sobie.
4.Nominuj 15 blogów, które na to zasługują.
5.Poinformuj ich o tym.
Nagroda:
1.Uwielbiam śpiewać.
2.Umiem grać na pianinie.
3.Jestem z tych FOREVER ALONE.
4.Jestem optymistką.
5.Podobno mam bujną wyobraźnię.
6.Wierzę w przeznaczenie.
7.Lubię różne style muzyki, najczęściej słucham Pop, Rock, ale czasami też Metal.
Blogi, które nominuję:
1.http://im-not-a-criminal.blogspot.com/
2.http://beautifullydengerous.blogspot.com/
3.http://dark-liam-payne.blogspot.com/
4.http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
5.http://imaginy-1d-forever.blogspot.com/
6. http://kochajmniepoprostumniekochaj.blogspot.com/
7. http://foreveronedirectionlovely.blogspot.com/
8. http://mylifecanbecomeyourlife.blogspot.com/
9. http://ale-dla-mnie-jestes-idealny.blogspot.com/
Przepraszam, ale tylko tyle znam, bo pozostałe są już skończone albo blogerki przestały prowadzić bloga.
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Dopiero co założyłam bloga, a miałam już dwie nominacje do różnych konkursów.
/Hope
Rozdział 2
Następnego dnia obudziłam się o 7:00, ponieważ na 9:00 musiałam być w studiu. Zayn jak zwykle jeszcze spał. Spojrzałam na niego. Wyglądał tak słodko i niewinnie. Nie to co, kiedy wracam z pracy.
Wstałam, wyciągnęłam z szafy ciuchy i poszłam do łazienki, z zamiarem przebrania się. Kiedy już to zrobiłam, umalowałam się i uczesałam. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół po schodach, od razu kierując się do kuchni. Zaparzyłam sobie herbatę i zrobiłam kanapkę. Kiedy już zjadłam i wypiłam, odłożyłam naczynia do zmywarki i posprzątałam trochę w kuchni. W tym czasie zszedł mulat. Miał przymrużone oczy, a po jego wyrazie twarzy, można było stwierdzić, że jest zirytowany. Spojrzałam na niego, lekko się uśmiechając.
-Hej.-powiedziałam niepewnie.
-Kobieto, jest 8:00 rano, a ty szfędasz się już po domu! Daj się człowiekowi wyspać!-krzyknął.
-Przepraszam, ale na 9:00 muszę być w studiu, więc musiałam wstać wcześniej.
-To mogłaś mnie przynajmniej nie budzić!
-Ale ja Cię nie budziłam.-odpowiedziałam, siadając na krześle przy barku.
-To może ja sam się o tej godzinie budzę?! Jak wstajesz wcześniej, to bądź przynajmniej ciszej!-ten sam ton.
-Dobrze, przepraszam, ale nie musisz od razu krzyczeć.-odparłam.
-A jak mam nie krzyczeć, jak ty cały czas mnie prowokujesz?!-wrzasnął.
-Zayn, ale uspokój się.-wstałam z miejsca i podeszłam do niego. Patrzyłam mu w oczy. Odetchnął, aby spuścić wszystkie emocje.
-Masz racje. Przepraszam, ale sama wiesz, że kiedy się nie wyśpię, to jestem wkurzony.-powiedział już spokojniej na co ja tylko twierdząco pokiwałam głową. Ostrożnie się do niego zbliżyłam i pocałowałam go w policzek. O dziwo, nie odepchnął mnie, ale lekko się uśmiechnął.
-Pójdę jeszcze zobaczyć czy wszystko zabrałam i będę już szła.-oznajmiłam i poszłam na górę do sypialni, po torebkę. Spojrzałam jeszcze w lustro, które wisiało na szafie. Wyglądałam tak: http://www.polyvore.com/cgi/img-set/BQcDAAAAAwoDanBnAAAABC5vdXQKFnBOZW9ITUFNUzFTLTJiMFNVTXRhOVEAAAACaWQKAXgAAAAEc2l6ZQ.jpg
Uznałam, że wyglądam dobrze. Zeszłam na dół. Zayn szukał czegoś w lodówce. Ponownie cmoknęłam go w policzek i wyszłam z domu. Szłam piechotą, ponieważ droga była krótka. Spojrzałam na zegarek. Była 8:55. Przeklnęłam pod nosem i przyspieszyłam kroku.
Po niecałych 15 minutach byłam pod budynkiem. Czym prędzej wbiegłam do niego, weszłam do windy razem z jakąś kobietą w średnim wieku i wcisnęłam numer 4, gdzie znajdowało się nasze studio nagraniowe.
Wybiegłam z windy na wąski korytarz, otworzyłam pierwsze drzwi od lewej i weszłam do pomieszczenia, gdzie była już Jade, Jesy i Leigh-Anne.
-Hej, dziewczyny. Sorki za spóźnienie.-powiedziałam zdyszana.
-No wreszcie jesteś! Bałyśmy się, że coś się stało.-odparła Lee z wyrzutem.
-Przepraszam, ale znowu miałam małą sprzeczkę z Zaynem.-odpowiedziałam.
-O co poszło?-spytała Pickle, podchodząc do mnie.
-Musiałam wstać wcześnie i jak krzątałam się po kuchni, to on zszedł i zaczął krzyczeć, że przeze mnie nie może się wyspać. Ale na szczęście załagodziłam sytuację i mogłam go nawet pocałować w policzek, bez zbędnych zirytowanych westchnień i odpychania.-uśmiechnęłam się.
-No widzisz! Czyli, że zaczyna się poprawiać.-uradowała się Jesminda. Ja tylko pokiwałam głową, nadal się uśmiechając.
Zaczęłyśmy pracę. Dzisiaj miałyśmy nagrać kilka piosenek z płyty "DNA" dla radia Disney'a.
Kiedy skończyłyśmy była 14:00. Razem wyszłyśmy z budynku i musiałyśmy się pożegnać. Tradycyjnie całusem w policzek. Każda z nas rozeszła się do swoich domów.
Kiedy już byłam pod drzwiami, wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi. Poczułam dziwny zapach, dochodzący z kuchni. Zdjęłam buty i poszłam do pomieszczenia, z którego wywodził się zapach. Znałazłam tam spanikowanego Zayna, który biegał przy garach, z których leciała piana.
-Co się dzieje?-spytałam zdezorientowana.
-Bo chciałem ugotować obiad, ale kiedy już wstawiłem wszystko, to poszedłem do sypialni, bo siedziałem w internecie, i nagle poczułem zapach spalenizny. Zszedłem na dół i zauważyłem, że wszystko kipi. Spanikowałem i nie wiedziałem co zrobić, i przyszłaś ty.-opowiadał szybko, a ja podbiegłam do kuchenki i wyłączyłam wszystko.
-Hu... Łatwo poszło.-odetchnął z ulgą, a ja spojrzałam na niego jak spod byka.
-Kochanie, po pierwsze nie wstawia się od razu wszystkiego na najwyższy stopień, a po drugie, kiedy coś gotujesz, to musisz patrzeć czy nic nie za mocno się gotuje i ogólnie pilnować.-wytłumaczyłam, po czym pokręciłam głową, lekko się śmiejąc.
-Aaa... Myślałem, że jak wszystko wstawię i tak dalej, to mogę już pójść sobie, a jak się skończy gotować, to samo się wyłączy.-odpowiedział, drapiąc się po karku.
-Haha!-zaśmiałam się.-Gotowanie to chyba nie Twoja działka.-dodałam, a on pokiwał głową.
-Ale za to ty gotujesz świetnie!-pochwalił mnie. Wiedziałam, że głównie po to, żebym ja zrobiła obiad.
-Dzięki, ale niestety nie zrobię obiadu, bo spaliłeś wszystkie składniki.-odparłam.-Zamawiamy pizze?-spytałam po chwili.
-Nie. Może chodźmy na miasto coś zjeść?-zaproponował.
-Z chęcią.-uśmiechnęłam się.
-Ok, to ja pójdę się przebrać, a ty na mnie poczekaj.-mrugnął do mnie. Ja znowu się zaśmiałam i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie. Może Jesy ma racje... Zayn dzisiaj się zmienia. To na pewno był tylko kryzys w naszym związku.-pomyślałam i znów tego dnia się uśmiechnęłam. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Malika.
-Idziemy?
-Tak.-odpowiedziałam. Wstałam i spojrzałam na chłopaka. Wyglądał tak: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinWfdPKUE87VUNOcwgPf_Gda4Id5ZDpXQTSJ4P8v-yz4Tzc4Gv5QnsTF-Tz3nHOITGtv0CohYqUqgDYRThyphenhyphent9_Q8uugVfjzsov44BKM-57sPjzP9Hc8cAVosKd__Vl_Rz_lZQic7vlt1U_/s640/zaynmalik2013buzzimages.jpg
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Byłam szczęśliwa. Zayn też wyglądał na zadowolonego.
Poszliśmy do włoskiej restauracji. Zamówiliśmy sobie po porcji spaghetti. Kelner zapisał wszystko w notesie i odszedł. Zaczęliśmy rozmawiać o tym jak nam minął nam dzień i ogólnie o wszystkim. Co chwilę się śmiałam, ponieważ brązowooki przypominał mi o swoim "kuchennym przeżyciu". Starsze panie, które siedziały nie daleko nas, patrzyły na nas i się uśmiechały, szepcząc coś do siebie na ucho.
Dostaliśmy nasze zamówienia. Zaczęłam jeść, a Zayn śmiał się z mojego wciągania długiego makaronu. Za kare ubrudziłam jego nos pomidorowym sosem. Udał obrażonego, a ja zaśmiałam się i cmoknęłam go w nos, zlizując przy ty sos. On tylko się uśmiechnął i zaczął jeść. Śmialiśmy się jeszcze trochę, ale w końcu się uspokoiliśmy, bo przypomnieliśmy sobie, że jesteśmy w restauracji.
Skończyliśmy jeść, a mulat oznajmił, że idzie zapalić. Wstał i wyszedł z restauracji.
Siedziałam przy stole, czekając na niego, aż usłyszałam znajomy głos.
-Perrie!-tak jak myślałam był to Harry.
-O hej!-przywitałam się. Podszedł do mnie i przytulił.
-Co u Ciebie?-uśmiechnął się, ukazując swoje dołeczki.
-A dobrze. A u Ciebie?-odwzajemniłam uśmiech.
-Też. Sama jesteś?-spytał zdziwiony.
-Nie, Zayn jest ze mną, ale poszedł zapalić.-odpowiedziałam, na co on kiwnął ze zrozumieniem. Pogadaliśmy jeszcze trochę, aż przyszedł Malik.
-O siema, stary!-przybił piątkę z lokowatym.-Co tam? Wyrwałeś jakąś laskę?-spytał, znacząco ruszając brwiami.
-A wiesz, wyrwało się parę, ale nic stałego na razie.-odpowiedział. Hazza dosiadł się do nas i kontynuował rozmowę z Zaynem. Ja siedziałam tylko cicho. Myślałam, że to będzie takie nasz wyjście, że pójdziemy potem jeszcze na spacer lub coś w tym stylu... Ale chyba się pomyliłam.
Chłopcy gadali, nie zwracając na mnie uwagi, a ja nie miałam pojęcia czy mam coś powiedzieć, czy włączyć się do rozmowy, czy cokolwiek zrobić.
_______________________________________________________________________________
I jest rozdział 2. Mam nadzieję, że się spodoba. Trochę tam nasłodziłam, ale chyba wam to aż tak nie przeszkadza. Z resztą, piszcie opinie w komentarzach.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
W związku z tym, że pod rozdziałem 1 było aż 12 komentarzy, to teraz proszę 7 komentarzy, jeśli chcecie trzeci rozdział.
A macie TT? Jak tak, to podajcie, to będę was informować przez Twittera. Mój to: @mini_mouse17 . Nie którzy mi już podawali, więc ich będę na pewno informować. Jak pozostali też chcą, to podawajcie w komentarzach.
Kolejny rozdział w piątek, oczywiście, jeśli będzie tyle komentarzy o ile proszę.
/Hope
Wstałam, wyciągnęłam z szafy ciuchy i poszłam do łazienki, z zamiarem przebrania się. Kiedy już to zrobiłam, umalowałam się i uczesałam. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół po schodach, od razu kierując się do kuchni. Zaparzyłam sobie herbatę i zrobiłam kanapkę. Kiedy już zjadłam i wypiłam, odłożyłam naczynia do zmywarki i posprzątałam trochę w kuchni. W tym czasie zszedł mulat. Miał przymrużone oczy, a po jego wyrazie twarzy, można było stwierdzić, że jest zirytowany. Spojrzałam na niego, lekko się uśmiechając.
-Hej.-powiedziałam niepewnie.
-Kobieto, jest 8:00 rano, a ty szfędasz się już po domu! Daj się człowiekowi wyspać!-krzyknął.
-Przepraszam, ale na 9:00 muszę być w studiu, więc musiałam wstać wcześniej.
-To mogłaś mnie przynajmniej nie budzić!
-Ale ja Cię nie budziłam.-odpowiedziałam, siadając na krześle przy barku.
-To może ja sam się o tej godzinie budzę?! Jak wstajesz wcześniej, to bądź przynajmniej ciszej!-ten sam ton.
-Dobrze, przepraszam, ale nie musisz od razu krzyczeć.-odparłam.
-A jak mam nie krzyczeć, jak ty cały czas mnie prowokujesz?!-wrzasnął.
-Zayn, ale uspokój się.-wstałam z miejsca i podeszłam do niego. Patrzyłam mu w oczy. Odetchnął, aby spuścić wszystkie emocje.
-Masz racje. Przepraszam, ale sama wiesz, że kiedy się nie wyśpię, to jestem wkurzony.-powiedział już spokojniej na co ja tylko twierdząco pokiwałam głową. Ostrożnie się do niego zbliżyłam i pocałowałam go w policzek. O dziwo, nie odepchnął mnie, ale lekko się uśmiechnął.
-Pójdę jeszcze zobaczyć czy wszystko zabrałam i będę już szła.-oznajmiłam i poszłam na górę do sypialni, po torebkę. Spojrzałam jeszcze w lustro, które wisiało na szafie. Wyglądałam tak: http://www.polyvore.com/cgi/img-set/BQcDAAAAAwoDanBnAAAABC5vdXQKFnBOZW9ITUFNUzFTLTJiMFNVTXRhOVEAAAACaWQKAXgAAAAEc2l6ZQ.jpg
Uznałam, że wyglądam dobrze. Zeszłam na dół. Zayn szukał czegoś w lodówce. Ponownie cmoknęłam go w policzek i wyszłam z domu. Szłam piechotą, ponieważ droga była krótka. Spojrzałam na zegarek. Była 8:55. Przeklnęłam pod nosem i przyspieszyłam kroku.
Po niecałych 15 minutach byłam pod budynkiem. Czym prędzej wbiegłam do niego, weszłam do windy razem z jakąś kobietą w średnim wieku i wcisnęłam numer 4, gdzie znajdowało się nasze studio nagraniowe.
Wybiegłam z windy na wąski korytarz, otworzyłam pierwsze drzwi od lewej i weszłam do pomieszczenia, gdzie była już Jade, Jesy i Leigh-Anne.
-Hej, dziewczyny. Sorki za spóźnienie.-powiedziałam zdyszana.
-No wreszcie jesteś! Bałyśmy się, że coś się stało.-odparła Lee z wyrzutem.
-Przepraszam, ale znowu miałam małą sprzeczkę z Zaynem.-odpowiedziałam.
-O co poszło?-spytała Pickle, podchodząc do mnie.
-Musiałam wstać wcześnie i jak krzątałam się po kuchni, to on zszedł i zaczął krzyczeć, że przeze mnie nie może się wyspać. Ale na szczęście załagodziłam sytuację i mogłam go nawet pocałować w policzek, bez zbędnych zirytowanych westchnień i odpychania.-uśmiechnęłam się.
-No widzisz! Czyli, że zaczyna się poprawiać.-uradowała się Jesminda. Ja tylko pokiwałam głową, nadal się uśmiechając.
Zaczęłyśmy pracę. Dzisiaj miałyśmy nagrać kilka piosenek z płyty "DNA" dla radia Disney'a.
Kiedy skończyłyśmy była 14:00. Razem wyszłyśmy z budynku i musiałyśmy się pożegnać. Tradycyjnie całusem w policzek. Każda z nas rozeszła się do swoich domów.
Kiedy już byłam pod drzwiami, wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi. Poczułam dziwny zapach, dochodzący z kuchni. Zdjęłam buty i poszłam do pomieszczenia, z którego wywodził się zapach. Znałazłam tam spanikowanego Zayna, który biegał przy garach, z których leciała piana.
-Co się dzieje?-spytałam zdezorientowana.
-Bo chciałem ugotować obiad, ale kiedy już wstawiłem wszystko, to poszedłem do sypialni, bo siedziałem w internecie, i nagle poczułem zapach spalenizny. Zszedłem na dół i zauważyłem, że wszystko kipi. Spanikowałem i nie wiedziałem co zrobić, i przyszłaś ty.-opowiadał szybko, a ja podbiegłam do kuchenki i wyłączyłam wszystko.
-Hu... Łatwo poszło.-odetchnął z ulgą, a ja spojrzałam na niego jak spod byka.
-Kochanie, po pierwsze nie wstawia się od razu wszystkiego na najwyższy stopień, a po drugie, kiedy coś gotujesz, to musisz patrzeć czy nic nie za mocno się gotuje i ogólnie pilnować.-wytłumaczyłam, po czym pokręciłam głową, lekko się śmiejąc.
-Aaa... Myślałem, że jak wszystko wstawię i tak dalej, to mogę już pójść sobie, a jak się skończy gotować, to samo się wyłączy.-odpowiedział, drapiąc się po karku.
-Haha!-zaśmiałam się.-Gotowanie to chyba nie Twoja działka.-dodałam, a on pokiwał głową.
-Ale za to ty gotujesz świetnie!-pochwalił mnie. Wiedziałam, że głównie po to, żebym ja zrobiła obiad.
-Dzięki, ale niestety nie zrobię obiadu, bo spaliłeś wszystkie składniki.-odparłam.-Zamawiamy pizze?-spytałam po chwili.
-Nie. Może chodźmy na miasto coś zjeść?-zaproponował.
-Z chęcią.-uśmiechnęłam się.
-Ok, to ja pójdę się przebrać, a ty na mnie poczekaj.-mrugnął do mnie. Ja znowu się zaśmiałam i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie. Może Jesy ma racje... Zayn dzisiaj się zmienia. To na pewno był tylko kryzys w naszym związku.-pomyślałam i znów tego dnia się uśmiechnęłam. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Malika.
-Idziemy?
-Tak.-odpowiedziałam. Wstałam i spojrzałam na chłopaka. Wyglądał tak: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinWfdPKUE87VUNOcwgPf_Gda4Id5ZDpXQTSJ4P8v-yz4Tzc4Gv5QnsTF-Tz3nHOITGtv0CohYqUqgDYRThyphenhyphent9_Q8uugVfjzsov44BKM-57sPjzP9Hc8cAVosKd__Vl_Rz_lZQic7vlt1U_/s640/zaynmalik2013buzzimages.jpg
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Byłam szczęśliwa. Zayn też wyglądał na zadowolonego.
Poszliśmy do włoskiej restauracji. Zamówiliśmy sobie po porcji spaghetti. Kelner zapisał wszystko w notesie i odszedł. Zaczęliśmy rozmawiać o tym jak nam minął nam dzień i ogólnie o wszystkim. Co chwilę się śmiałam, ponieważ brązowooki przypominał mi o swoim "kuchennym przeżyciu". Starsze panie, które siedziały nie daleko nas, patrzyły na nas i się uśmiechały, szepcząc coś do siebie na ucho.
Dostaliśmy nasze zamówienia. Zaczęłam jeść, a Zayn śmiał się z mojego wciągania długiego makaronu. Za kare ubrudziłam jego nos pomidorowym sosem. Udał obrażonego, a ja zaśmiałam się i cmoknęłam go w nos, zlizując przy ty sos. On tylko się uśmiechnął i zaczął jeść. Śmialiśmy się jeszcze trochę, ale w końcu się uspokoiliśmy, bo przypomnieliśmy sobie, że jesteśmy w restauracji.
Skończyliśmy jeść, a mulat oznajmił, że idzie zapalić. Wstał i wyszedł z restauracji.
Siedziałam przy stole, czekając na niego, aż usłyszałam znajomy głos.
-Perrie!-tak jak myślałam był to Harry.
-O hej!-przywitałam się. Podszedł do mnie i przytulił.
-Co u Ciebie?-uśmiechnął się, ukazując swoje dołeczki.
-A dobrze. A u Ciebie?-odwzajemniłam uśmiech.
-Też. Sama jesteś?-spytał zdziwiony.
-Nie, Zayn jest ze mną, ale poszedł zapalić.-odpowiedziałam, na co on kiwnął ze zrozumieniem. Pogadaliśmy jeszcze trochę, aż przyszedł Malik.
-O siema, stary!-przybił piątkę z lokowatym.-Co tam? Wyrwałeś jakąś laskę?-spytał, znacząco ruszając brwiami.
-A wiesz, wyrwało się parę, ale nic stałego na razie.-odpowiedział. Hazza dosiadł się do nas i kontynuował rozmowę z Zaynem. Ja siedziałam tylko cicho. Myślałam, że to będzie takie nasz wyjście, że pójdziemy potem jeszcze na spacer lub coś w tym stylu... Ale chyba się pomyliłam.
Chłopcy gadali, nie zwracając na mnie uwagi, a ja nie miałam pojęcia czy mam coś powiedzieć, czy włączyć się do rozmowy, czy cokolwiek zrobić.
_______________________________________________________________________________
I jest rozdział 2. Mam nadzieję, że się spodoba. Trochę tam nasłodziłam, ale chyba wam to aż tak nie przeszkadza. Z resztą, piszcie opinie w komentarzach.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
W związku z tym, że pod rozdziałem 1 było aż 12 komentarzy, to teraz proszę 7 komentarzy, jeśli chcecie trzeci rozdział.
A macie TT? Jak tak, to podajcie, to będę was informować przez Twittera. Mój to: @mini_mouse17 . Nie którzy mi już podawali, więc ich będę na pewno informować. Jak pozostali też chcą, to podawajcie w komentarzach.
Kolejny rozdział w piątek, oczywiście, jeśli będzie tyle komentarzy o ile proszę.
/Hope
wtorek, 6 sierpnia 2013
Libster Adwards
,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
Zostałam nominowana do Libster Adwards. Dziękuję za to blogerce Malinowa Mamba (http://five-boys-one-band-one-dream.blogspot.com/). To mój pierwszy Libster Adwards, ale dam radę.
Odpowiedzi na pytania:
1.Jak masz na imię?
Maja
2.Jakie jest Twoje marzenie?
Oczywiście chciałabym spotkać One Direction i Little Mix, a poza tym, to nie wiem... Zamieszkanie w Londynie.
3.Masz rodzeństwo?
Tak, starszą siostrę.
4.Ile masz lat?
11 (to nie żart)
5.Masz zwierzę?
Tak, kotkę.
6.Jaki jest Twój ulubiony wykonawca/zespół?
One Direction, Little Mix, Bon Jovi i Bryan Adams
7.W jakim województwie mieszkasz?
Mazowieckie
8.Masz Twittera?
Tak. @mini_mouse17
9.Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Tęczowy.
10.Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
Zależy kogo. Np. 1D - They Don't know about us, LM - Wings i Turn Your Face (przepraszam, ale nie mam jednej ulubionej).
11.Do jakiego/ich należysz Fandom/ów?
Directioners, Mixers i Zerrie Shippers.
Nominuję:
1.http://imaginy-1d-forever.blogspot.com/
2.http://beautifullydengerous.blogspot.com/
3.http://dark-niallhoran-fanfiction.blogspot.com/
4.http://kochajmniepoprostumniekochaj.blogspot.com/
5.http://oddech-breath.blogspot.com/
6.http://definitely-undecided.blogspot.com/
7.http://dark-liam-payne.blogspot.com/
8.http://www.im-not-a-criminal.blogspot.com/
9.http://www.theothersidewithharry.blogspot.com/
10.http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
11.http://ale-dla-mnie-jestes-idealny.blogspot.com/
Pytania ode mnie:
1.Jak masz na imię?
2.Ile masz lat?
3.Od kiedy jesteś Directioner?
4.Jak dowiedziałaś się o 1D?
5.Kto jest Twoim ulubieńcem z zespołu?
6.Kogo jeszcze słuchasz prócz 1D?
7.Kim byś chciała zostać w przyszłości?
8.Jakie jest Twoje hobby?
9.Którą z dziewczyn chłopaków lubisz najbardziej?
10.Czy ktoś z Twojego otoczenia też jest Directioner?
11.Jakbyś opisała siebie w jednym słowie?
I to tyle. Dziękuję za nominację i za te miłe komentarze pod rozdziałem 1, i za tak dużą liczbę.
Rozdział 2 jutro (środa).
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Kocham was, jesteście najlepsi.
/Hope
Zostałam nominowana do Libster Adwards. Dziękuję za to blogerce Malinowa Mamba (http://five-boys-one-band-one-dream.blogspot.com/). To mój pierwszy Libster Adwards, ale dam radę.
Odpowiedzi na pytania:
1.Jak masz na imię?
Maja
2.Jakie jest Twoje marzenie?
Oczywiście chciałabym spotkać One Direction i Little Mix, a poza tym, to nie wiem... Zamieszkanie w Londynie.
3.Masz rodzeństwo?
Tak, starszą siostrę.
4.Ile masz lat?
11 (to nie żart)
5.Masz zwierzę?
Tak, kotkę.
6.Jaki jest Twój ulubiony wykonawca/zespół?
One Direction, Little Mix, Bon Jovi i Bryan Adams
7.W jakim województwie mieszkasz?
Mazowieckie
8.Masz Twittera?
Tak. @mini_mouse17
9.Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Tęczowy.
10.Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
Zależy kogo. Np. 1D - They Don't know about us, LM - Wings i Turn Your Face (przepraszam, ale nie mam jednej ulubionej).
11.Do jakiego/ich należysz Fandom/ów?
Directioners, Mixers i Zerrie Shippers.
Nominuję:
1.http://imaginy-1d-forever.blogspot.com/
2.http://beautifullydengerous.blogspot.com/
3.http://dark-niallhoran-fanfiction.blogspot.com/
4.http://kochajmniepoprostumniekochaj.blogspot.com/
5.http://oddech-breath.blogspot.com/
6.http://definitely-undecided.blogspot.com/
7.http://dark-liam-payne.blogspot.com/
8.http://www.im-not-a-criminal.blogspot.com/
9.http://www.theothersidewithharry.blogspot.com/
10.http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
11.http://ale-dla-mnie-jestes-idealny.blogspot.com/
Pytania ode mnie:
1.Jak masz na imię?
2.Ile masz lat?
3.Od kiedy jesteś Directioner?
4.Jak dowiedziałaś się o 1D?
5.Kto jest Twoim ulubieńcem z zespołu?
6.Kogo jeszcze słuchasz prócz 1D?
7.Kim byś chciała zostać w przyszłości?
8.Jakie jest Twoje hobby?
9.Którą z dziewczyn chłopaków lubisz najbardziej?
10.Czy ktoś z Twojego otoczenia też jest Directioner?
11.Jakbyś opisała siebie w jednym słowie?
I to tyle. Dziękuję za nominację i za te miłe komentarze pod rozdziałem 1, i za tak dużą liczbę.
Rozdział 2 jutro (środa).
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Kocham was, jesteście najlepsi.
/Hope
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Rozdział 1
-A może zajdziemy jeszcze do Nando's?-zaproponowała Jade, kiedy w czwórke wracałyśmy z próby.
-Jasne.-zgodziłyśmy się. Tak też zrobiłyśmy.
Odebrałyśmy swoje zamówienia i usiadłyśmy przy jednym ze stolików.
-Perrie, a jak tam z Zaynem?-zaczęła Leigh-Anne. Miałam nadzieję, że żadna z nich nie zacznie tego tematu, ale jednak.
-Em... Szczerze? Nic się nie zmieniło.-odpowiedziałam. Przypomniałam sobie jak on mnie traktuje. Zachciało mi się płakać. Jesy chyba to zauważyła.
-Ej, nie martw się. Będzie dobrze. To tylko taki chwilowy okres w waszym związku.-pocieszała mnie.
-No tak, też cały czas wmawiam to sobie, że to tylko chwilowy kryzys, ale to już trwa prawie miesiąc. Czy to nie za długo?-spojrzałam na przyjaciółki. Nie odezwały się.-Myślicie, że on mnie jeszcze kocha?-spytałam po chwili, a po moim policzku spłynęła łza. Poopey podeszła do mnie, mocno przytuliła i powiedziała:
-Oczywiście, że Cię kocha. Może tego nie okazuje, ale facet czasami taki jest.
-Masz racje. Dziękuję, dziewczyny, kocham was.
-My Ciebie też.-odpowiedziały chórem, po czym wszystkie się przytuliłyśmy.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę i stwierdziłyśmy, że już wracamy. Dałyśmy sobie całusy w policzek na pożegnanie. Jade skierowała się w stronę swojego i Sama domu, Jess i Lee (Lee nie mieszka jeszcze z Jordanem) do swojego, a ja do mojego i Zayna.
Zapukałam lekko w drzwi. Słyszałam jak z nie chęcią podnosi się zapewne z kanapy. Otworzył. Miał na sobie dresy i brudną koszulkę. Jego włosy były w nieładzie, a wyraz twarzy okazywał irytację.
-Cześć.-powiedziałam cicho, po czym wślizgnęłam się do pomieszczenia.
-Mogłabyś brać klucze.-powiedział wyraźnie zirytowany.
-No przepraszam, ale wiedziałam, że masz wolne i, że raczej będziesz w domu, więc pomyślałam, że nie będę brała kluczy.-odpowiedziałam spokojnie.
-To źle myślałaś! Przerwałaś mi oglądanie meczu. Bierz te klucze, bo następnym razem Ci nie otworzę.-powiedział zdenerwowany. Próbowałam być spokojna, ale w środku byłam wściekła, ponieważ ten leń nie raczy nawet łaskawie podnieść się z kanapy i otworzyć mi drzwi, kiedy pukam.
-Przepraszam, jutro jak będę wychodzić to wezmę klucze.-wysyczałam przez zęby, nie patrząc na niego. W odpowiedzi usłyszałam tylko krótkie westchnięcie. Wrócił do salonu przed telewizor i uwalił się na sofie.
Zdjęłam płaszcz i buty. Skierowałam się do kuchni z zamiarem napicia się wody. Kiedy już tam byłam, usłyszałam z pokoju głos mulata:
-Przynieś mi piwo!-i tak jest na co dzień. Wyjęłam z lodówki jedną puszkę piwa i poszłam do pokoju, w którym znajdował się chłopak. Podałam mu puszkę, a on szarpnął ją gwałtownie, otworzył i napił się. Zauważyłam, że na stoliku, który stał przy kanapie stało kilka puszek po piwie. Stwierdziłam, że to posprzątam, ponieważ jak ktoś tu przyjdzie, to pomyśli, że w chlewie mieszkamy.
Podeszłam do stolika i zaczęłam zbierać puszki.
-Odsuń się! Nie widzisz, że oglądam?!-usłyszałam krzyk Zayna tuż przy moim uchu. Wzięłam wszystkie puszki i czym prędzej wyszłam z salonu.
Wrzuciłam wszystko do kosza. Oparłam się o blat w kuchni i głośno westchnęłam. Znowu zachciało mi się płakać, ale powstrzymałam się, ponieważ wiedziałam, że płacz to oznaka bezsilności. Otrząsnęłam się i skierowałam na drugie piętro, schodami. Weszłam do naszej wspólnej sypialni i rzuciłam się na łóżko. Zamknęłam oczy i relaksowałam się chwilą ciszy i spokoju. Niestety nie trwało to długo, ponieważ do pokoju wszedł Zayn i krzyknął:
-Co ty robisz?! Lenisz się tylko i masz wszystko w dupie!-myślałam, że zaraz do niego podejdę i wykrzyczę mu w twarz to co myślę o jego zachowaniu. Ale znów się powstrzymałam, nie chcąc kolejnej kłótni. Odpowiedziałam spokojnie:
-Przepraszam, kochanie. Jestem zmęczona i chciałam chwilkę odpocząć.
-Ty jesteś zmęczona?! A co ja mam powiedzieć?! Siedzę sam w domu, muszę sprzątać, wszystko sam robić, a ty szlajasz się gdzieś z przyjaciółeczkami!-krzyknął. Zaczęło się.-pomyślałam.
-Cały dzień pracowałam, więc też się nie leniłam.-odpowiedziałam już pewniej.
-Ale powinnaś wrócić o siedemnastej, a jest 18:30!
-No tak, bo poszłam z dziewczynami jeszcze na chwilę do Nando's.
-A no jasne! Ja siedzę sam w domu, a ty zamiast już wrócić, to szwędzasz sie po mieście! Przesadzasz!-krzyknął. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Nie wytrzymałam i odpowiedziałam:
-Ja przesadzam?! Ja się lenie?! Przyszłam do domu, a tu co, jak w chlewie! I ty mówisz mi jeszcze, że sprzątasz! Co sprzątasz?! Mój portfel?! To, to rzeczywiście!-wrzasnęłam zezłoszczona. Widziałam, że jest wkurzony, jak nigdy. Podszedł do mnie, nasze twarze dzieliło dosłownie kilka milimetrów.
-Nie pozwalaj sobie. Teraz to naprawdę przesadziłaś.-wysyczał przez zęby. Przestraszyłam się trochę, ale nie okazywałam tego. Wyszedł z pokoju i znów skierował się na dół, do salonu. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, chciałam zrobić kolację, ale półki świeciły pustkami.
-Chcesz coś do jedzenia?-spytałam brązowookiego.
-Tak.
-Ale nie ma nic w lodówce.
-Jezu...-westchnął cicho.-To zamów pizze.-powiedział po chwili namysłu. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do pizzerii. Złożyłam zamówienie, po czym się rozłączyłam.
Czterdzieści minut później ktoś zapukał do drzwi.
-Perrie, otwórz!-usłyszałam głos dochodzący z salonu. Pobiegłam otworzyć. Okazało się, że to dostawca. Podał mi pudełko i powiedział:
-Razem będzie 8 funtów.
-Chwileczkę.-odparłam sięgając portfel. Wyjęłam z niego pieniądze i podałam młodemu chłopakowi. Dałam mu dokładną sumę, więc nie musiał mi wydawać. Podziękowałam, po czym zamknęłam drzwi. Poszłam do kuchni i położyłam pudełko na blacie. Wzięłam nóż, otworzyłam pudełko i odkroiłam sobie jeden kawałek. Położyłam go na wcześniej wyjętym talerzu. Resztę pizzy zaniosłam Zaynowi.
Zjadłam i poszłam się umyć. Kiedy już się to zrobiłam, wyszłam spod prysznica i sięgnęłam po ręcznik. Obwinęłam go sobie wokół ciała i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam do sypialni, wyjęłam z szafy pidżamę, która składała się z krótkich spodenek w biało-fioletową kratkę i fioletowej bokserki. Przebrałam się i położyłam do łóżka, wcześniej zgaszając światło. Przez pierwsze półgodziny nie mogłam zasnąć. Poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie. Domyśliłam się, że to Malik. Odwróciłam się, chcąc go przytulić, ale leżał odwrócony plecami do mnie, więc zrezygnowana odwróciłam się i znów zamknęłam oczy, żeby po chwili udać się do krainy Morfeusza.
______________________________________________________________________________
To właśnie rozdział 1. Wiem, nudny, ale to jest na razie początek, więc bądźcie cierpliwi.
Mimo nadzieję, że chociaż trochę się podoba. Przepraszam za błędy, jeśli jakieś są.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
2 komentarze - nowy rozdział.
Jeżeli będzie tyle komentarzy, to najwcześniej nowy rozdział pojawi się jutro lub w środę.
I dziękuję bardzo za te miłe komentarze pod prologiem, to dużo dla mnie znaczy.
/Hope
-Jasne.-zgodziłyśmy się. Tak też zrobiłyśmy.
Odebrałyśmy swoje zamówienia i usiadłyśmy przy jednym ze stolików.
-Perrie, a jak tam z Zaynem?-zaczęła Leigh-Anne. Miałam nadzieję, że żadna z nich nie zacznie tego tematu, ale jednak.
-Em... Szczerze? Nic się nie zmieniło.-odpowiedziałam. Przypomniałam sobie jak on mnie traktuje. Zachciało mi się płakać. Jesy chyba to zauważyła.
-Ej, nie martw się. Będzie dobrze. To tylko taki chwilowy okres w waszym związku.-pocieszała mnie.
-No tak, też cały czas wmawiam to sobie, że to tylko chwilowy kryzys, ale to już trwa prawie miesiąc. Czy to nie za długo?-spojrzałam na przyjaciółki. Nie odezwały się.-Myślicie, że on mnie jeszcze kocha?-spytałam po chwili, a po moim policzku spłynęła łza. Poopey podeszła do mnie, mocno przytuliła i powiedziała:
-Oczywiście, że Cię kocha. Może tego nie okazuje, ale facet czasami taki jest.
-Masz racje. Dziękuję, dziewczyny, kocham was.
-My Ciebie też.-odpowiedziały chórem, po czym wszystkie się przytuliłyśmy.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę i stwierdziłyśmy, że już wracamy. Dałyśmy sobie całusy w policzek na pożegnanie. Jade skierowała się w stronę swojego i Sama domu, Jess i Lee (Lee nie mieszka jeszcze z Jordanem) do swojego, a ja do mojego i Zayna.
Zapukałam lekko w drzwi. Słyszałam jak z nie chęcią podnosi się zapewne z kanapy. Otworzył. Miał na sobie dresy i brudną koszulkę. Jego włosy były w nieładzie, a wyraz twarzy okazywał irytację.
-Cześć.-powiedziałam cicho, po czym wślizgnęłam się do pomieszczenia.
-Mogłabyś brać klucze.-powiedział wyraźnie zirytowany.
-No przepraszam, ale wiedziałam, że masz wolne i, że raczej będziesz w domu, więc pomyślałam, że nie będę brała kluczy.-odpowiedziałam spokojnie.
-To źle myślałaś! Przerwałaś mi oglądanie meczu. Bierz te klucze, bo następnym razem Ci nie otworzę.-powiedział zdenerwowany. Próbowałam być spokojna, ale w środku byłam wściekła, ponieważ ten leń nie raczy nawet łaskawie podnieść się z kanapy i otworzyć mi drzwi, kiedy pukam.
-Przepraszam, jutro jak będę wychodzić to wezmę klucze.-wysyczałam przez zęby, nie patrząc na niego. W odpowiedzi usłyszałam tylko krótkie westchnięcie. Wrócił do salonu przed telewizor i uwalił się na sofie.
Zdjęłam płaszcz i buty. Skierowałam się do kuchni z zamiarem napicia się wody. Kiedy już tam byłam, usłyszałam z pokoju głos mulata:
-Przynieś mi piwo!-i tak jest na co dzień. Wyjęłam z lodówki jedną puszkę piwa i poszłam do pokoju, w którym znajdował się chłopak. Podałam mu puszkę, a on szarpnął ją gwałtownie, otworzył i napił się. Zauważyłam, że na stoliku, który stał przy kanapie stało kilka puszek po piwie. Stwierdziłam, że to posprzątam, ponieważ jak ktoś tu przyjdzie, to pomyśli, że w chlewie mieszkamy.
Podeszłam do stolika i zaczęłam zbierać puszki.
-Odsuń się! Nie widzisz, że oglądam?!-usłyszałam krzyk Zayna tuż przy moim uchu. Wzięłam wszystkie puszki i czym prędzej wyszłam z salonu.
Wrzuciłam wszystko do kosza. Oparłam się o blat w kuchni i głośno westchnęłam. Znowu zachciało mi się płakać, ale powstrzymałam się, ponieważ wiedziałam, że płacz to oznaka bezsilności. Otrząsnęłam się i skierowałam na drugie piętro, schodami. Weszłam do naszej wspólnej sypialni i rzuciłam się na łóżko. Zamknęłam oczy i relaksowałam się chwilą ciszy i spokoju. Niestety nie trwało to długo, ponieważ do pokoju wszedł Zayn i krzyknął:
-Co ty robisz?! Lenisz się tylko i masz wszystko w dupie!-myślałam, że zaraz do niego podejdę i wykrzyczę mu w twarz to co myślę o jego zachowaniu. Ale znów się powstrzymałam, nie chcąc kolejnej kłótni. Odpowiedziałam spokojnie:
-Przepraszam, kochanie. Jestem zmęczona i chciałam chwilkę odpocząć.
-Ty jesteś zmęczona?! A co ja mam powiedzieć?! Siedzę sam w domu, muszę sprzątać, wszystko sam robić, a ty szlajasz się gdzieś z przyjaciółeczkami!-krzyknął. Zaczęło się.-pomyślałam.
-Cały dzień pracowałam, więc też się nie leniłam.-odpowiedziałam już pewniej.
-Ale powinnaś wrócić o siedemnastej, a jest 18:30!
-No tak, bo poszłam z dziewczynami jeszcze na chwilę do Nando's.
-A no jasne! Ja siedzę sam w domu, a ty zamiast już wrócić, to szwędzasz sie po mieście! Przesadzasz!-krzyknął. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Nie wytrzymałam i odpowiedziałam:
-Ja przesadzam?! Ja się lenie?! Przyszłam do domu, a tu co, jak w chlewie! I ty mówisz mi jeszcze, że sprzątasz! Co sprzątasz?! Mój portfel?! To, to rzeczywiście!-wrzasnęłam zezłoszczona. Widziałam, że jest wkurzony, jak nigdy. Podszedł do mnie, nasze twarze dzieliło dosłownie kilka milimetrów.
-Nie pozwalaj sobie. Teraz to naprawdę przesadziłaś.-wysyczał przez zęby. Przestraszyłam się trochę, ale nie okazywałam tego. Wyszedł z pokoju i znów skierował się na dół, do salonu. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, chciałam zrobić kolację, ale półki świeciły pustkami.
-Chcesz coś do jedzenia?-spytałam brązowookiego.
-Tak.
-Ale nie ma nic w lodówce.
-Jezu...-westchnął cicho.-To zamów pizze.-powiedział po chwili namysłu. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do pizzerii. Złożyłam zamówienie, po czym się rozłączyłam.
Czterdzieści minut później ktoś zapukał do drzwi.
-Perrie, otwórz!-usłyszałam głos dochodzący z salonu. Pobiegłam otworzyć. Okazało się, że to dostawca. Podał mi pudełko i powiedział:
-Razem będzie 8 funtów.
-Chwileczkę.-odparłam sięgając portfel. Wyjęłam z niego pieniądze i podałam młodemu chłopakowi. Dałam mu dokładną sumę, więc nie musiał mi wydawać. Podziękowałam, po czym zamknęłam drzwi. Poszłam do kuchni i położyłam pudełko na blacie. Wzięłam nóż, otworzyłam pudełko i odkroiłam sobie jeden kawałek. Położyłam go na wcześniej wyjętym talerzu. Resztę pizzy zaniosłam Zaynowi.
Zjadłam i poszłam się umyć. Kiedy już się to zrobiłam, wyszłam spod prysznica i sięgnęłam po ręcznik. Obwinęłam go sobie wokół ciała i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam do sypialni, wyjęłam z szafy pidżamę, która składała się z krótkich spodenek w biało-fioletową kratkę i fioletowej bokserki. Przebrałam się i położyłam do łóżka, wcześniej zgaszając światło. Przez pierwsze półgodziny nie mogłam zasnąć. Poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie. Domyśliłam się, że to Malik. Odwróciłam się, chcąc go przytulić, ale leżał odwrócony plecami do mnie, więc zrezygnowana odwróciłam się i znów zamknęłam oczy, żeby po chwili udać się do krainy Morfeusza.
______________________________________________________________________________
To właśnie rozdział 1. Wiem, nudny, ale to jest na razie początek, więc bądźcie cierpliwi.
Mimo nadzieję, że chociaż trochę się podoba. Przepraszam za błędy, jeśli jakieś są.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
2 komentarze - nowy rozdział.
Jeżeli będzie tyle komentarzy, to najwcześniej nowy rozdział pojawi się jutro lub w środę.
I dziękuję bardzo za te miłe komentarze pod prologiem, to dużo dla mnie znaczy.
/Hope
niedziela, 4 sierpnia 2013
Prolog
Co to znaczy kochać? Czuć do ukochanej osoby więcej niż przyjaźń. Kiedy jesteś zakochany, możesz zrobić dla tej osoby wszystko. Tak właśnie jest ze mną... Dla niego mogłabym zrobić wszystko, dosłownie. Tylko co z tego, jak on ma to gdzieś? Próbuje być romantyczna - odpycha mnie. Chcę mu pokazać jak bardzo jest dla mnie ważny - odpycha mnie. Kiedy chcę go pocałować lub powiedzieć "Kocham Cię", on tylko wzdycha z poirytowaniem. Jesteśmy ze sobą już ponad pół roku. Na początku był jak książę z bajki. Romantyczny, kochający, opiekuńczy... A teraz... Wychodzi na imprezy, nie ma dla mnie czasu, kiedy jesteśmy choć na chwilę razem, on ogląda tylko telewizję, nie rozmawia ze mną, chyba, że jak chce, żebym mu coś przyniosła. Po mimo to, nadal go kocham. Moje uczucia do niego nie wygasły. Może to dziwne, ale ja nadal jestem pewna, że to tylko chwilowy kryzys w naszym związku i, że niedługo wszystko będzie tak jak dawniej. Dużo osób mówi, że ten związek nie ma sensu, ale ja nie mogę go tak zostawić. Za bardzo go kocham.
A mówiłam już, że razem mieszkamy? To znaczy "mieszkamy". Głównie to ja tam mieszkam, bo on prawie codziennie nocuje u któregoś z chłopaków. Nie chodzi o to, że jestem zazdrosna, ale jestem jego dziewczyną, więc powinien poświęcać mi chociaż trochę wolnego czasu.
Może jeszcze będzie tak jak dawniej... Może nie wszystko stracone... Czy nasz związek przetrwa? Czy on kiedykolwiek się zmieni? Nie wiem... Ale żyję w nadziei na lepsze jutro.
_______________________________________________________________________________
Prolog wyszedł beznadziejny. Przepraszam, ale nie jestem dobra w pisaniu prologów. Piszcie szczerze, jeśli wam się nie podoba.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Rozdział 1 pojawi się jutro.
/Hope
A mówiłam już, że razem mieszkamy? To znaczy "mieszkamy". Głównie to ja tam mieszkam, bo on prawie codziennie nocuje u któregoś z chłopaków. Nie chodzi o to, że jestem zazdrosna, ale jestem jego dziewczyną, więc powinien poświęcać mi chociaż trochę wolnego czasu.
Może jeszcze będzie tak jak dawniej... Może nie wszystko stracone... Czy nasz związek przetrwa? Czy on kiedykolwiek się zmieni? Nie wiem... Ale żyję w nadziei na lepsze jutro.
_______________________________________________________________________________
Prolog wyszedł beznadziejny. Przepraszam, ale nie jestem dobra w pisaniu prologów. Piszcie szczerze, jeśli wam się nie podoba.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Rozdział 1 pojawi się jutro.
/Hope
sobota, 3 sierpnia 2013
Heroes
Perrie Edwards (Pezz, Hippie Mix) - 19 lat. Liderka girlsbandu, Little Mix. Jest dziewczyną Zayna Malika.
"What's the point of being alive, if you don't at least time try to do something remarkable"Tłumaczenie: "Jaki jest sens bycia żywym, jeśli choć raz nie spróbowałeś zrobić czegoś niezwykłego".
Zayn Malik (DJ Malik) - 20 lat. Członek boysbandu, One Direction. Jest chłopakiem Perrie Edwards.
Tłumaczenie: "Nigdy nie patrz w przyszłość, wspominając wczoraj, uśmiechaj się na przyszłość, jutro jest nowy dzień".
Jade Thirlwall (Cute Mix, Poopey, Pickle) - 20 lat. Członkini girlsbandu, Little Mix. Jej chłopak to Sam Craske.
"Never give up, there's no such thing as, and ending, just a new beginning"
Tłumaczenie: Nigdy nie poddawaj się, nie ma czegoś takiego, jak zakończenie, tylko nowy początek".
Liam Payne (Daddy) - 19 lat. Członek One Direction. Jego dziewczyna to Danielle Peazer.
"Dreams are like stars. You may never touch tchem, but if you follow tchem, they will lead you to your destiny".
Tłumaczenie: "Marzenia są jak gwiazdy. Nigdy nie możesz ich dotknąć, ale jeśli podążysz za nimi, doprowadzą Cię do Twojego przeznaczenia".
Jesy Nelson (Jesminda, Swagger Mix) - 21 lat. Członkini, Little Mix. Jest singielką.
"If you can dream, it you can do it"
Tłumaczenie: "Jeśli możesz marzyć, zrób to".
Harry Styles (Hazza, Harold) - 18 lat. Członek One Direction. Jest singlem.
"I always wanted to be one of those people who do not really care about what others think. But I'm not."
Tłumaczenie: "Zawsze chciałem być jedną z tych osób, które tak naprawdę nie przejmują się tym co myślą inni. Ale nie jestem."
LeighAnne Pinnock (Fiery, Fresh Princess) - 20 lat. Członkini Little Mix. Jej chłopak to Jordan Kiffin.
"You never know what will happen tomorrow, so things that every moment was the most beautiful"
Tłumaczenie: "Nigdy nie wiesz co będzie jutro, więc spraw, aby każda chwila była najpiękniejsza".
Niall Horan (Nialler) - 19 lat. Członek One Direction. Jest singlem.
"I'm the kind of guy who can fall in love with every girl, because I do not love the eyes, but with the heart"
Tłumaczenie: "Jestem typem faceta, który może zakochać się każdej dziewczynie, ponieważ nie kocham oczami, lecz sercem".
Louis Tomlinson (Boo Bear, Lou) - 21 lat. Członek One Direction. Jego dziewczyna to Eleanor Calder.
"Live for the moment, because everything else is uncertain"
Tłumaczenie: :Żyj tą chwilą, ponieważ wszystko jest jeszcze niepewne".
Eleanor Calder (El, Elka) - 20 lat. Jest początkującą modelką. Dziewczyna Louisa Tomlinsona i przyjaciółka Danielle.
"When you wake up, you have two options: go back to sleep and keep on dreaming, or get up and fulfill those dreams."
Tłumaczenie: "Kiedy się budzisz, są dwie możliwości: spać dalej i dalej marzyć, albo wstać i spełnić te marzenia."
Danielle Peazer (Dan) - 24 lata. Jest tancerką. Dziewczyna Liama Payne'a oraz przyjaciółka Eleanor.
"In dance you can lose, fall in love and mood improve"
"W tańcu można się zatracić , zakochać i nastrój poprawić".
__________________________________________________________________________
Tą są bohaterowie opowiadania. Cytaty chłopaków są naprawdę chłopaków, a resztę wzięłam z internetu. Może jutro pojawi się prolog, jak mi się uda, a jak nie, to 1 rozdział.
/Hope
Wstęp
Hej! Nie wiem od czego zacząć... Nie jest to mój pierwszy blog, ani opowiadanie. Założyłam tego bloga, ponieważ...hmm... Szczerze powiedziawszy jedno zdjęcie mnie do tego zachęciło. A mianowicie to:
Miłość nie zawsze jest idealna...
Myślę, że opowiadanie może wam się spodobać, będzie dość nie typowe.
Zapraszam do czytania i komentowania. A jak będziecie komentować, to podawajcie swoje TT, mój to: @mini_mouse17 .
/Hope xx.
Miłość nie zawsze jest idealna...
Myślę, że opowiadanie może wam się spodobać, będzie dość nie typowe.
Zapraszam do czytania i komentowania. A jak będziecie komentować, to podawajcie swoje TT, mój to: @mini_mouse17 .
/Hope xx.
Subskrybuj:
Posty (Atom)