Następnego dnia obudziłam się o 7:00, ponieważ na 9:00 musiałam być w studiu. Zayn jak zwykle jeszcze spał. Spojrzałam na niego. Wyglądał tak słodko i niewinnie. Nie to co, kiedy wracam z pracy.
Wstałam, wyciągnęłam z szafy ciuchy i poszłam do łazienki, z zamiarem przebrania się. Kiedy już to zrobiłam, umalowałam się i uczesałam. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół po schodach, od razu kierując się do kuchni. Zaparzyłam sobie herbatę i zrobiłam kanapkę. Kiedy już zjadłam i wypiłam, odłożyłam naczynia do zmywarki i posprzątałam trochę w kuchni. W tym czasie zszedł mulat. Miał przymrużone oczy, a po jego wyrazie twarzy, można było stwierdzić, że jest zirytowany. Spojrzałam na niego, lekko się uśmiechając.
-Hej.-powiedziałam niepewnie.
-Kobieto, jest 8:00 rano, a ty szfędasz się już po domu! Daj się człowiekowi wyspać!-krzyknął.
-Przepraszam, ale na 9:00 muszę być w studiu, więc musiałam wstać wcześniej.
-To mogłaś mnie przynajmniej nie budzić!
-Ale ja Cię nie budziłam.-odpowiedziałam, siadając na krześle przy barku.
-To może ja sam się o tej godzinie budzę?! Jak wstajesz wcześniej, to bądź przynajmniej ciszej!-ten sam ton.
-Dobrze, przepraszam, ale nie musisz od razu krzyczeć.-odparłam.
-A jak mam nie krzyczeć, jak ty cały czas mnie prowokujesz?!-wrzasnął.
-Zayn, ale uspokój się.-wstałam z miejsca i podeszłam do niego. Patrzyłam mu w oczy. Odetchnął, aby spuścić wszystkie emocje.
-Masz racje. Przepraszam, ale sama wiesz, że kiedy się nie wyśpię, to jestem wkurzony.-powiedział już spokojniej na co ja tylko twierdząco pokiwałam głową. Ostrożnie się do niego zbliżyłam i pocałowałam go w policzek. O dziwo, nie odepchnął mnie, ale lekko się uśmiechnął.
-Pójdę jeszcze zobaczyć czy wszystko zabrałam i będę już szła.-oznajmiłam i poszłam na górę do sypialni, po torebkę. Spojrzałam jeszcze w lustro, które wisiało na szafie. Wyglądałam tak: http://www.polyvore.com/cgi/img-set/BQcDAAAAAwoDanBnAAAABC5vdXQKFnBOZW9ITUFNUzFTLTJiMFNVTXRhOVEAAAACaWQKAXgAAAAEc2l6ZQ.jpg
Uznałam, że wyglądam dobrze. Zeszłam na dół. Zayn szukał czegoś w lodówce. Ponownie cmoknęłam go w policzek i wyszłam z domu. Szłam piechotą, ponieważ droga była krótka. Spojrzałam na zegarek. Była 8:55. Przeklnęłam pod nosem i przyspieszyłam kroku.
Po niecałych 15 minutach byłam pod budynkiem. Czym prędzej wbiegłam do niego, weszłam do windy razem z jakąś kobietą w średnim wieku i wcisnęłam numer 4, gdzie znajdowało się nasze studio nagraniowe.
Wybiegłam z windy na wąski korytarz, otworzyłam pierwsze drzwi od lewej i weszłam do pomieszczenia, gdzie była już Jade, Jesy i Leigh-Anne.
-Hej, dziewczyny. Sorki za spóźnienie.-powiedziałam zdyszana.
-No wreszcie jesteś! Bałyśmy się, że coś się stało.-odparła Lee z wyrzutem.
-Przepraszam, ale znowu miałam małą sprzeczkę z Zaynem.-odpowiedziałam.
-O co poszło?-spytała Pickle, podchodząc do mnie.
-Musiałam wstać wcześnie i jak krzątałam się po kuchni, to on zszedł i zaczął krzyczeć, że przeze mnie nie może się wyspać. Ale na szczęście załagodziłam sytuację i mogłam go nawet pocałować w policzek, bez zbędnych zirytowanych westchnień i odpychania.-uśmiechnęłam się.
-No widzisz! Czyli, że zaczyna się poprawiać.-uradowała się Jesminda. Ja tylko pokiwałam głową, nadal się uśmiechając.
Zaczęłyśmy pracę. Dzisiaj miałyśmy nagrać kilka piosenek z płyty "DNA" dla radia Disney'a.
Kiedy skończyłyśmy była 14:00. Razem wyszłyśmy z budynku i musiałyśmy się pożegnać. Tradycyjnie całusem w policzek. Każda z nas rozeszła się do swoich domów.
Kiedy już byłam pod drzwiami, wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi. Poczułam dziwny zapach, dochodzący z kuchni. Zdjęłam buty i poszłam do pomieszczenia, z którego wywodził się zapach. Znałazłam tam spanikowanego Zayna, który biegał przy garach, z których leciała piana.
-Co się dzieje?-spytałam zdezorientowana.
-Bo chciałem ugotować obiad, ale kiedy już wstawiłem wszystko, to poszedłem do sypialni, bo siedziałem w internecie, i nagle poczułem zapach spalenizny. Zszedłem na dół i zauważyłem, że wszystko kipi. Spanikowałem i nie wiedziałem co zrobić, i przyszłaś ty.-opowiadał szybko, a ja podbiegłam do kuchenki i wyłączyłam wszystko.
-Hu... Łatwo poszło.-odetchnął z ulgą, a ja spojrzałam na niego jak spod byka.
-Kochanie, po pierwsze nie wstawia się od razu wszystkiego na najwyższy stopień, a po drugie, kiedy coś gotujesz, to musisz patrzeć czy nic nie za mocno się gotuje i ogólnie pilnować.-wytłumaczyłam, po czym pokręciłam głową, lekko się śmiejąc.
-Aaa... Myślałem, że jak wszystko wstawię i tak dalej, to mogę już pójść sobie, a jak się skończy gotować, to samo się wyłączy.-odpowiedział, drapiąc się po karku.
-Haha!-zaśmiałam się.-Gotowanie to chyba nie Twoja działka.-dodałam, a on pokiwał głową.
-Ale za to ty gotujesz świetnie!-pochwalił mnie. Wiedziałam, że głównie po to, żebym ja zrobiła obiad.
-Dzięki, ale niestety nie zrobię obiadu, bo spaliłeś wszystkie składniki.-odparłam.-Zamawiamy pizze?-spytałam po chwili.
-Nie. Może chodźmy na miasto coś zjeść?-zaproponował.
-Z chęcią.-uśmiechnęłam się.
-Ok, to ja pójdę się przebrać, a ty na mnie poczekaj.-mrugnął do mnie. Ja znowu się zaśmiałam i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie. Może Jesy ma racje... Zayn dzisiaj się zmienia. To na pewno był tylko kryzys w naszym związku.-pomyślałam i znów tego dnia się uśmiechnęłam. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Malika.
-Idziemy?
-Tak.-odpowiedziałam. Wstałam i spojrzałam na chłopaka. Wyglądał tak: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinWfdPKUE87VUNOcwgPf_Gda4Id5ZDpXQTSJ4P8v-yz4Tzc4Gv5QnsTF-Tz3nHOITGtv0CohYqUqgDYRThyphenhyphent9_Q8uugVfjzsov44BKM-57sPjzP9Hc8cAVosKd__Vl_Rz_lZQic7vlt1U_/s640/zaynmalik2013buzzimages.jpg
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Byłam szczęśliwa. Zayn też wyglądał na zadowolonego.
Poszliśmy do włoskiej restauracji. Zamówiliśmy sobie po porcji spaghetti. Kelner zapisał wszystko w notesie i odszedł. Zaczęliśmy rozmawiać o tym jak nam minął nam dzień i ogólnie o wszystkim. Co chwilę się śmiałam, ponieważ brązowooki przypominał mi o swoim "kuchennym przeżyciu". Starsze panie, które siedziały nie daleko nas, patrzyły na nas i się uśmiechały, szepcząc coś do siebie na ucho.
Dostaliśmy nasze zamówienia. Zaczęłam jeść, a Zayn śmiał się z mojego wciągania długiego makaronu. Za kare ubrudziłam jego nos pomidorowym sosem. Udał obrażonego, a ja zaśmiałam się i cmoknęłam go w nos, zlizując przy ty sos. On tylko się uśmiechnął i zaczął jeść. Śmialiśmy się jeszcze trochę, ale w końcu się uspokoiliśmy, bo przypomnieliśmy sobie, że jesteśmy w restauracji.
Skończyliśmy jeść, a mulat oznajmił, że idzie zapalić. Wstał i wyszedł z restauracji.
Siedziałam przy stole, czekając na niego, aż usłyszałam znajomy głos.
-Perrie!-tak jak myślałam był to Harry.
-O hej!-przywitałam się. Podszedł do mnie i przytulił.
-Co u Ciebie?-uśmiechnął się, ukazując swoje dołeczki.
-A dobrze. A u Ciebie?-odwzajemniłam uśmiech.
-Też. Sama jesteś?-spytał zdziwiony.
-Nie, Zayn jest ze mną, ale poszedł zapalić.-odpowiedziałam, na co on kiwnął ze zrozumieniem. Pogadaliśmy jeszcze trochę, aż przyszedł Malik.
-O siema, stary!-przybił piątkę z lokowatym.-Co tam? Wyrwałeś jakąś laskę?-spytał, znacząco ruszając brwiami.
-A wiesz, wyrwało się parę, ale nic stałego na razie.-odpowiedział. Hazza dosiadł się do nas i kontynuował rozmowę z Zaynem. Ja siedziałam tylko cicho. Myślałam, że to będzie takie nasz wyjście, że pójdziemy potem jeszcze na spacer lub coś w tym stylu... Ale chyba się pomyliłam.
Chłopcy gadali, nie zwracając na mnie uwagi, a ja nie miałam pojęcia czy mam coś powiedzieć, czy włączyć się do rozmowy, czy cokolwiek zrobić.
_______________________________________________________________________________
I jest rozdział 2. Mam nadzieję, że się spodoba. Trochę tam nasłodziłam, ale chyba wam to aż tak nie przeszkadza. Z resztą, piszcie opinie w komentarzach.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
W związku z tym, że pod rozdziałem 1 było aż 12 komentarzy, to teraz proszę 7 komentarzy, jeśli chcecie trzeci rozdział.
A macie TT? Jak tak, to podajcie, to będę was informować przez Twittera. Mój to: @mini_mouse17 . Nie którzy mi już podawali, więc ich będę na pewno informować. Jak pozostali też chcą, to podawajcie w komentarzach.
Kolejny rozdział w piątek, oczywiście, jeśli będzie tyle komentarzy o ile proszę.
/Hope
świetnee.. xDD czekam na następne.. juz sie nie umiem doczekać.. ;DD
OdpowiedzUsuńmoj tt: @1997Misia
świetne, uwielbiam twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam kiedy Zayn jest taki, a nie no, jak w 1
już nie mogę się doczekać next :)
supcio! kocham takie słodkie sceny ^_^ w ogóle fajny pomysł żeby pisać o Zaynie i Perrie :)
OdpowiedzUsuńJak na razie zapowiada się bardzo fajnie Czekam na nastepny rozdział z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńMoje tt: twitter.com/PaulinaRycka3
Tak Zayn się zmienił no tak jakby ok do reczy Super rozdział i czekam na next lov ya <3
OdpowiedzUsuńSuper !!!!! z niecierpliwoscia czekam na nexta xD fajnei piszesz masz talent :P
OdpowiedzUsuńAaaaaa . Kocham too .
OdpowiedzUsuńZayn w pewnym sensie się zmienił .
Ale jeśli wyszedł z Perrie do restauracji to nie powinien jej ignorować tylko dlatego , że dosiadł się do nich Hazza . <3
Super :D @AwwwMyBrooks
OdpowiedzUsuńTen rozdział bardziej mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuńTak ogólnie to masz duży talent :D
Oj Malik, Malik. Czemu ignorujesz Pezz? ;c
Czekam na następny ^^ <3
Super..
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ,ale przeczytałam tą część wcześniej, ale nie mogłam skomentować :)
Zapraszam do mnie : http://kochajmniepoprostumniekochaj.blogspot.com/
Super, @Marcysiax
OdpowiedzUsuńMożesz wyłączyć weryfikację obrazkową? Łatwiej możnaby komentować :)
Super <33
OdpowiedzUsuńDobrze ze Zayn się zmienia <3
OdpowiedzUsuń♥ ♡ Wenus♥ ♡